– Po otrzymaniu propozycji objęcia posady prezesa NBP dałem sobie chwilę do namysłu, ale trudno było odmówić – powiedział nowy szef Banku Centralnego Marek Belka. Nowy szef NBP stwierdził też, że wbrew powszechnej opinii nie otrzymał tej oferty po tym, jak rzekomo stracił pracę w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. – Było odwrotnie – zapewnia.
Belka powiedział, że to nie Aleksander Kwaśniewski, a Bronisław Komorowski zadzwonił do niego z propozycją objęcia posady prezesa NBP. Jak mówi, chwilę się wahał, ale ostatecznie przyjął ofertę. – Dałem sobie trochę czasu do namysłu, ale zgodziłem się. To szczególna funkcja dla ekonomistów, więc trudno było odmówić – opowiadał Belka. Były premier zdementował tezę, którą postawił Waldemar Pawlak. Według prezesa PSL Belka otrzymał ofertę od Komorowskiego po tym, jak stracił pracę w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. – Kolejność była odwrotna. W momencie, kiedy się zgodziłem i sprawa zaczęła żyć, w sposób automatyczny zostałem zawieszony w czynnościach dyrektora, będąc jednak dalej pracownikiem Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Dopiero z dniem dzisiejszym przestaję być pracownikiem MFW – argumentował.
Jak Belka przekonał Napieralskiego?
Ważnym elementem w kontekście objęcia prezesury w NBP było przekonanie szefa SLD Grzegorza Napieralskiego, by jego partia poparła w Sejmie kandydaturę byłego premiera. Prezes NBP jako jednego z argumentów użył faktu, iż jego nominacja wzmocni lewicę. – Powiedziałem Grzegorzowi Napieralskiemu, z czym zresztą się zgodził, że jestem przecież kojarzony ze środowiskiem lewicy, więc jeżeli Platforma sięga po ludzi lewicy, to to tylko lewicę wzmacnia – powiedział Belka. Nowy prezes NBP odniósł się też do spekulacji, że jego kandydatura jest magnesem mającym przyciągnąć do PO i Bronisława Komorowskiego część wyborców lewicy. – Nawet jeśli tak było, to się to za bardzo nie udało. Z kolei to, że marszałek Komorowski podejmuje ważne decyzje, nawet wbrew stanowisku niektórych klubów, to tylko wzmacnia jego pozycję – ocenił.
Złoty w dobrym stanie
Belka ocenił też, że nasza waluta jest w dobrym stanie, a wahania kursów nie są niczym groźnym. – Złoty podlega wahaniom kursowym i to bynajmniej nie z powodu wewnętrznej sytuacji w kraju gospodarki światowej. Tym się jednak nie należy specjalnie przejmować. Jak spojrzymy na ostatnie 20 lat, to złoty znajduje się w wyraźnym trendzie aprecjacyjnym i to jest przejaw wzmacniania się naszej gospodarki – uspokajał Belka.
Radio Zet, ps
Jak Belka przekonał Napieralskiego?
Ważnym elementem w kontekście objęcia prezesury w NBP było przekonanie szefa SLD Grzegorza Napieralskiego, by jego partia poparła w Sejmie kandydaturę byłego premiera. Prezes NBP jako jednego z argumentów użył faktu, iż jego nominacja wzmocni lewicę. – Powiedziałem Grzegorzowi Napieralskiemu, z czym zresztą się zgodził, że jestem przecież kojarzony ze środowiskiem lewicy, więc jeżeli Platforma sięga po ludzi lewicy, to to tylko lewicę wzmacnia – powiedział Belka. Nowy prezes NBP odniósł się też do spekulacji, że jego kandydatura jest magnesem mającym przyciągnąć do PO i Bronisława Komorowskiego część wyborców lewicy. – Nawet jeśli tak było, to się to za bardzo nie udało. Z kolei to, że marszałek Komorowski podejmuje ważne decyzje, nawet wbrew stanowisku niektórych klubów, to tylko wzmacnia jego pozycję – ocenił.
Złoty w dobrym stanie
Belka ocenił też, że nasza waluta jest w dobrym stanie, a wahania kursów nie są niczym groźnym. – Złoty podlega wahaniom kursowym i to bynajmniej nie z powodu wewnętrznej sytuacji w kraju gospodarki światowej. Tym się jednak nie należy specjalnie przejmować. Jak spojrzymy na ostatnie 20 lat, to złoty znajduje się w wyraźnym trendzie aprecjacyjnym i to jest przejaw wzmacniania się naszej gospodarki – uspokajał Belka.
Radio Zet, ps