Polska - państwo emerytów

Polska - państwo emerytów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Między rokiem 2010 a 2020 z rynku pracy odejdzie pół miliona osób. Będzie to także pierwszy w historii Polski okres, w którym zmniejszy się liczba ludności i nie będzie to skutek wojny. W roku 2020 na każde dwie osoby pracujące przypadnie utrzymanie jednego emeryta. Polska powoli zamienia się w państwo emerytów - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Niekorzystne zmiany demograficzne, które już dziś spędzają sen z powiek urzędnikom odpowiedzialnym za polski system emerytalne, może zniwelować podwyższenie wieku emerytalnego. Aczkolwiek i to rozwiązanie nie będzie przełomowym krokiem, lecz jedynie doraźnym działaniem. – I to pod warunkiem, że zaczniemy przeprowadzać te zmiany już teraz – mówi dr Piotr Lewandowski, współautor raportu „Zatrudnienie w Polsce".

Wydłużenie minimalnego wieku emerytalnego do 67 lat pozwoli "odsapnąć" budżetowi państwa. Dłuższa praca oznacza bowiem nie tylko wyższe dochodu z podatków, ale także zmniejszenie obciążeń budżetowych. Jedną z najwyższych pozycji w budżecie państwa jest dotacja do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W tym roku wyniosła ona niemal trzy czwarte deficytu budżetowego, czyli ok. 38 mln zł.

Według ekspertów sam proces wydłużania wieku emerytalnego powinien przebiegać stopniowo, aby nie był szokiem oraz zbyt wielkim obciążeniem dla społeczeństwa. W perspektywie 10 lat planowane jest podwyższanie wieku emerytalnego co roku o 9 miesięcy dla kobiet i niecałe 3 miesiące dla mężczyzn.

Tylko w ciągu najbliższych 10 lat liczba ludności Polski zmniejszy się o 50 tys. osób, przy równoległym procesie starzenia się społeczeństwa. Dziś na 100 osób w wieku produkcyjnym przypada 20 osób powyżej 65 roku życia. W roku 2020 będzie ich już o połowę więcej. Jeśli doliczyć do tego rachunku dzieci, to każde dwie osoby pracujące będą miały na utrzymaniu jednego niepracującego. Wnioski z raportu "Zatrudnienie w Polsce" pod redakcją dr. Macieja Bukowskiego przygotowanego dla Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich przy Ministerstwie Pracy Dlatego są niepokojące. - Nie ma czasu na odkładanie zmian i czekanie do 2025 roku, aby przekonać Polaków, że to ważne, i wydłużyć wiek emerytalny – powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Michał Boni.

- Im później zaczniemy reformy, tym koszty będą wyższe – dodaje Wiktor Wojciechowski z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Ludzie, którzy dziś mają 30 – 40 lat płacą nie tylko na swoją emeryturę, ale i na emerytury swoich dziadków i rodziców. A jeśli zmniejszy się liczba pracowników odprowadzających składki, jak podają statystyki, to system zbankrutuje i zabraknie pieniędzy na wypłaty.

"Dziennik Gazeta Prawna", BG