Bułgarski rząd zakazał transakcji gotówkowych na kwoty przekraczające 2,5 tys. euro. Krok ten ma przyczynić się do zwalczania szarej strefy gospodarczej, stanowiącej ponad jedną trzecią PKB. Rząd zobowiązał pracodawców do wypłacania wszystkich wynagrodzeń, niezależnie od ich wysokości, drogą bankową. Wyjątkiem będą tylko płace w małych miejscowościach, w których nie ma oddziałów banków i bankomatów.
Decyzja rządu zbiegła się z publikacją nowych analiz zasięgu szarej strefy w bułgarskiej gospodarce. Według Stowarzyszenia Przemysłowego Kapitału w Bułgarii wynosi ona około 40 proc. PKB. Chodzi głównie o pracę na czarno, przemyt, ukrywanie obrotów i dochodów. Co czwarty Bułgar jest gotów pracować bez umowy i ubezpieczenia oraz deklarować zarobki niższe od faktycznych. Z kolei pracodawcy, którzy przyznają, że zatrudniają pracowników na czarno i nie płacą należnych podatków, uważają swe działania za przejaw pomysłowości.
Szacunki organizacji pracodawców, uzyskane za pośrednictwem badań socjologicznych, różnią się znacznie od oficjalnej statystyki, według której szara strefa stanowi około 10 proc. PKB czyli około 3,5 mld euro rocznie. Według Rusłana Stefanowa z pozarządowego Ośrodka Badania Demokracji szara strefa stanowi ok. 25-30 proc. PKB czyli około 8,5-10,5 mld euro.
- Kryzys gospodarczy przyczynia się do wzrostu szarej strefy, która w okresie 2006-2008 zaczęła się stopniowo kurczyć - zauważył Wasyl Welew, szef Stowarzyszenia Kapitału Przemysłowego w Bułgarii. Dziedziny, w których według pracodawców ukrywa się najwięcej dochodów, to turystyka, budownictwo, oświata i ochrona zdrowia, gdzie wręczanie łapówek lekarzom i pielęgniarkom jest regułą.
PAP, arb