"Nie zatykać beczki korkiem"
Boni zapewnił, że naprawa polskich finansów powinna być działaniem systemowym, a nie doraźnym. - Ja bym się bardzo bał, gdyby polski minister finansów zajął się nie rozwiązaniami, które systemowo będą nas broniły przed zagrożeniami związanymi z deficytem, tylko wpychaniem korków w różne miejsca, bo można w tym popełnić wiele błędów - stwierdził porównując doraźne działania do zatykania korkiem przeciekającej beczki. - Dla mnie reforma oznacza coś, co może przynieść oszczędność, ale w stały sposób porządkuje jakiś obszar rzeczywistości po to, aby on funkcjonował bardziej efektywnie. Nie można sobie wyobrazić państwa, w którym nie ma elementów polityki społecznej, które nie dba o rozwój - dlatego to musi być systemowe. A jeśli chcemy te cięcia potraktować jak przypadkowe cięcia maczetą, to w jednych miejscach pozwolą oszczędzić, ale w innych zaszkodzą polskiemu rozwojowi - ostrzegał Boni.
"Radykalne reformy? Nie mamy większości"
Szef doradców premiera podkreślił, że reform "nie wprowadza się po to, żeby dać satysfakcję tym, którzy piszą w gazetach". I podkreślił, że PO nie ma w parlamencie większości, która pozwoliłaby dokonać niektórych zmian. - Wszyscy przed wyborami zaczynają zachowywać się histerycznie. Ten, który normalnie mówi: "tak, to jest ważne rozwiązanie", kiedy występuje publicznie mówi: "nie wolno, ludzie będą mieli z tym straszne kłopoty". Jesteśmy w teatrze związanym z grą polityczną - mówił o sytuacji rządu Boni. - Problem polega na tym, żeby nie tracić energii na coś, co i tak nie wejdzie w życie, tylko skupić energię na dobrym, merytorycznym przygotowaniu rozwiązań - dodał.
TOK FM, arb