- Najważniejsza być może lekcja z Kopenhagi jest taka, że nie ma cudownych porozumień, które rozwiążą problem zmian klimatycznych - powiedziała w przeddzień szczytu przedstawicielka ONZ ds. klimatu Christiana Figueres. - Niemniej ambicją szczytu w Cancun jest "położenie fundamentów" pod skuteczną architekturę i pomoc krajom najbardziej dotkniętym zmianami klimatycznymi w przystosowaniu się do nieuniknionych zmian - dodała. - Planeta jest hojna, ale nie możemy wymagać, by dłużej czekała - dodała, wzywając kraje uczestniczące w szczycie do zaangażowania i kompromisu.
ONZ chce, by kraje uprzemysłowione jasno sprecyzowały swoje obietnice redukcji emisji gazów cieplarnianych. Oenzetowski panel ds. klimatycznych w 2007 roku uznał, że redukcja do roku 2020 przez kraje bogate emisji o 25-40 procent poniżej ich poziomu z lat 90. może ograniczyć postępujące ocieplenie planety, natomiast biedne kraje powinny spowolnić przyrost emisji. Wiele krajów uzależnia swoje działania od tego, co uczynią inne państwa.
zew, PAP