Przekręt komórkowy: ruch sztuczny, zyski prawdziwe

Przekręt komórkowy: ruch sztuczny, zyski prawdziwe

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Operatorzy komórkowi zarabiają na generowaniu sztucznego ruchu w sieciach - ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".
Umożliwia to istniejący od 2008 r. przepis Urzędu Komunikacji Elektronicznej, różnicujący stawki rozliczeniowe miedzy operatorami. Plus, Era i Orange płacą sobie nawzajem po 13 groszy za każde połączenie. Ale już nowym podmiotom na rynku, więcej: Centernetowi 65 gr., a sieci Play 33 gr. Celem takiej decyzji UKE było wsparcie wchodzących na rynek operatorów. Jednak dziwna jest skala tego przywileju, bo w Europie ulgi sięgają maksymalnie 30 proc.

Tę różnicę wykorzystują oszuści, którzy najpierw kupują karty Plusa, Ery i Orange, następnie "przechodzą" do uprzywilejowanych sieci. Później wykonują połączenia poprzez zagranicznych operatorów do Polski. Wybierają automatyczne informacje telefoniczne np. o aktualnych kursach walut. Za granicą znają tylko te najniższe stawki rozliczeń, gdy tymczasem muszą płacić wyższe kwoty dla sieci Play i Centernet. Różnica dochodzi do 50 gr. za minutę połączenia. Dzięki temu co miesiąc do kas polskich firm trafia 1,5 mln złotych.

Operatorzy zauważyli proceder i zgłosili go prokuraturze. A zrobił to właśnie jeden z beneficjentów oszustwa - Play. Jednak najlepiej zarabia na tym Centernet, który nadal cieszy się najkorzystniejszą stawką rozliczeniową z innymi sieciami w Polsce. Cała operacja jest bardzo skomplikowana i dlatego została prawdopodobnie wymyślona przez znające się na rzeczy osoby z branży telekomunikacyjnej.

zew, "Dziennik Gazeta Prawna", PAP