Jej zdaniem, Polacy nie zauważyli jak bardzo poprawiła się ich sytuacja materialna, choć równocześnie dodała, że niektórych te zmiany ominęły. - Przeciętny obywatel jest dziś w znacznie lepszej sytuacji niż wcześniej. 79 proc. Polaków uważa, że ich kraj powinien wspierać pomoc rozwojową. To są ludzie bardzo hojni, nawet jak nie czują się bogaci - powiedziała Ngozi Okonjo-Iweala. Przypomniała, że w 2005 r. nowe kraje UE zgodziły się, by do 2010 r. ich wydatki na pomoc rozwojową wyniosły 0,17 proc. PKB, a do 2015 r. osiągnęły 0,33 proc. PKB. - Histora Polski, to historia sukcesu. Trzeba pomyśleć o pomocy, ale nie o pomocy charytatywnej, ale o wsparciu, które jest inwestycją - powiedziała. Dodała, że kraje o niskim dochodzie nie chcą pomocy charytatywnej, ale pracy. - Potrzebne są inwestycje w infrastrukturę, stworzenie stabilnego środowiska, aby wkroczył sektor prywatny i zaoferował miejsca pracy. Jestem w pełni przekonana, że może to być korzystne dla obu stron, dla Polski i ludzi w krajach, którym Polska postara się pomóc - uważa Okonjo-Iweala.
Członek zarządu NBP Andrzej Raczko uważa, że w percepcji Polaków jesteśmy krajem o gospodarce wschodzącej, podobnie postrzegają nas rynki finansowe. - Także w UE Polska traktowana jest jako kraj mniej rozwinięty, do którego transferowane są fundusze europejskie. Ale powinniśmy akcentować, że polski poziom PKB per capita jest znacznie wyższy i powinniśmy zdecydowanie bardziej udzielać wsparcia krajom rozwijającym się na arenie międzynarodowej - podsumował Raczko.pap, ps