Według Kompanii, sprawa dotyczy ponad 50 tys. ton węgla wartego 18 mln zł, który faktycznie nie został wydobyty, choć zgodnie ze statystyką powinien leżeć na przykopalnianych zwałach. Związkowcy mówią o 200-300 tys. ton węgla, który - ich zdaniem - skradziono z kopalni od 2007 r. Jak mówili, zarząd KW miał wiedzieć o domniemanych nieprawidłowościach.
Komentując czwartkowe oświadczenie zarządu KW szef Sierpnia 80 Bogusław Ziętek powiedział, że cieszy się, iż sprawa będzie wyjaśniana w sądzie. - To dla nas najlepsza z możliwych wiadomości, że zarząd Kompanii chce wyjaśnić tę sprawę przed sądem. Będzie to okazja do ukazania wielu skrywanych dotąd szwindli, jakie miały miejsce w górnictwie - skomentował Ziętek.
Według informacji KW, zafałszowanie statystyki wydobycia w Halembie poskutkowało tym, że wartość rzekomo wydobytego surowca (ok. 18 mln zł) trzeba było potraktować jako tzw. stratę nadzwyczajną i utworzyć dodatkowe rezerwy tej wielkości, które obciążyły ubiegłoroczny wynik finansowy Kompanii. Mimo to zamknęła ona ubiegły rok zyskiem, rzędu 7,5 mln zł. Osobę odpowiedzialną - według ustaleń KW - za fałszerstwo odsunięto od obowiązków, kierując doniesienie w tej sprawie do prokuratury.
zew, PAP