25 stycznia petycją w sprawie planów budowy odkrywki, podpisaną przez 6 tys. osób, zajmował się Parlament Europejski. Przewodnicząca unijnej Komisji Petycji Erminia Mazzoni zapowiedziała, że zwróci się do polskiego rządu z pytaniem m.in. o informacje na temat strategii energetycznej do 2030 r. - Byłoby czymś niezwykle dziwnym, wręcz wykraczającym poza demokratyczne standardy by czas dla samorządowców i zgłaszanych przez nich problemów znaleźli jedynie przedstawiciele Parlamentu Europejskiego, a nie premier polskiego rządu - podkreślają sygnatariusze zaproszenia wysłanego do szefa rządu.
Ministerstwo Gospodarki uspokaja mieszkańców podlegnickich gmin, że zapisy "Programu działań wykonawczych na lata 2009-2012", stanowiące załącznik nr 3 do Polityki energetycznej, nie przesądzają o przeznaczeniu terenów pod Legnicą do eksploatacji odkrywkowej. Resort podkreśla, że decyzję o budowie kopalni podejmie inwestor komercyjny, po uzyskaniu od ministra środowiska w uzgodnieniu z resortem gospodarki koncesji na wydobycie. Według ministerstwa gospodarki, udzielenie koncesji wymaga też uzgodnienia z właściwym wójtem, burmistrzem albo prezydentem miasta, w oparciu m.in. o miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Do tej pory żaden inwestor nie wystąpił z wnioskiem o koncesję do ministerstwa środowiska.
Samorządowcy wskazują, że plany budowy odkrywki odstraszają inwestorów. - Dziś mamy problemy ze sprzedażą działek, ponieważ inwestorzy nie wiedzą, czy w przyszłości nie zostanie tu wprowadzona ochrona złoża - twierdzi Rogowska. Gospodarze sześciu podlegnickich gmin zarzucają stronie rządowej, że nierzetelnie przeprowadziła konsultacje społeczne, oraz nie uwzględnia referendum, w którym niemal wszyscy głosujący opowiedzieli się przeciw odkrywce.PAP, arb