Zgodnie z umowami zawartymi między Rosją a Ukrainą w styczniu 2009 roku, w pierwszym kwartale 2010 roku Ukraina płaciła za rosyjski gaz 330 dolarów za 1000 metrów sześciennych. W kwietniu ubiegłego roku w Charkowie prezydenci Rosji i Ukrainy, Dmitrij Miedwiediew i Wiktor Janukowycz, zawarli porozumienie, zgodnie z którym stacjonująca na Krymie rosyjska Flota Czarnomorska zamiast opuścić Ukrainę w 2017 roku będzie mogła pozostać w tym kraju nawet 30 lat dłużej. W zamian Kijów uzyskał 30-procentową obniżkę ceny rosyjskiego gazu. Dzięki temu upustowi w drugim kwartale ub. roku Kijów płacił za importowane z Rosji błękitne paliwo ok. 232 dolarów za 1000 metrów sześciennych, w trzecim kwartale ok. 248 USD, a w czwartym ok. 252 USD.
W pierwszym kwartale bieżącego roku cena rosyjskiego gazu dla Ukrainy wyniesie 264 USD za 1000 metrów sześciennych paliwa. Z propozycją stworzenia wspólnego przedsiębiorstwa Gazpromu i Naftohazu wystąpił w kwietniu ub. roku premier Rosji Władimir Putin. Miller mówił wówczas, że wspólne przedsiębiorstwo byłoby pierwszym krokiem do połączenia tych dwóch spółek w całość. Rosjanie mogliby wnieść do wspólnego przedsiębiorstwa swe źródła wydobycia gazu, a Ukraińcy należący do nich system transportowania tego surowca - tłumaczył wtedy Miller.
W sierpniu ubiegłego roku prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz odrzucił pomysł połączenia Gazpromu z Naftohazem, podkreślając, że Kijów mógłby na to przystać jedynie pod warunkiem równego podziału akcji, po 50 proc. dla każdej ze stron.
pap, ps