Waszyngton - jak podkreślają agencje - poszukuje niezawodnych dostawców ropy naftowej wobec niepewnej sytuacji na Bliskim Wschodzie. Na spotkaniu z biznesmenami prezydent USA powiedział jednak, że Ameryka Łacińska powinna bardziej otworzyć się na stosunki gospodarcze ze Stanami Zjednoczonymi. Obama i prezydent Brazylii Dilma Rousseff przeprowadzili w stolicy kraju Brasilii blisko półtoragodzinne rozmowy, po których wydali wspólną deklarację. Nie odbyła się natomiast zapowiedziana konferencja prasowa.
W deklaracji prezydent Rousseff zaapelowała do USA o wyeliminowanie barier, które utrudniają brazylijskim produktom dostęp na rynek amerykański. "Pragniemy bardziej sprawiedliwych i zrównoważonych stosunków gospodarczych; sprawą zasadniczą pozostaje zniesienie barier na takie nasze produkty, jak etanol, mięso wołowe, sok pomarańczowy, stal" - oświadczyła prezydent. Wspomniała także o potrzebie poszerzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, w której Brazylia chciałaby się znaleźć jako jej stały członek. Prezydent USA, jak piszą agencje, nie podjął tego tematu.
Według agencji EFE, Obama i Rousseff pragną ożywić stosunki między obu krajami, które ochłodziły się w ostatnim czasie wskutek wzrastającej nierównowagi w bilansie handlowym na niekorzyść Brazylii oraz rozbieżności stanowisk w sprawie programu nuklearnego Iranu.
Obama spędzi niedzielę w dawnej stolicy Brazylii, Rio de Janeiro, gdzie przemówi w sali Teatru Miejskiego do Brazylijczyków. W poniedziałek prezydent USA odleci do stolicy Chile Santiago, aby rozpocząć drugi etap swej podróży po Ameryce Łacińskiej. Ostatnim, trzecim etapem, będzie wizyta w Salwadorze.
zew, PAP