Więcej godzin, gorsza praca
Pielęgniarki podkreślają, że praca na kontraktach powoduje zwiększenie godzin pracy, a tym samym obniża jakość świadczeń zdrowotnych, zagrażając bezpieczeństwu pacjentów. Zdaniem pielęgniarek kontrakty są dla nich niekorzystne, bo nie dają m.in. prawa do urlopu. Podkreślają także, że dyrektorzy szpitali, szukając oszczędności, wymuszają zatrudnienia na podstawie kontraktów.
W piątek Sejm uchwalił ustawę o działalności leczniczej, która precyzuje przepisy dotyczące zatrudniania pielęgniarek w szpitalach w tej formie. Początkowa w projekcie ustawy zapisano, że pielęgniarki będą mogły być zatrudniane wyłącznie na podstawie umowy o pracę, jednak PO zgłosiła poprawkę, która dopuściła także zatrudnienie na podstawie kontraktów.
Zdaniem minister Kopacz, brak takiego rozwiązania byłby niezgodny z konstytucją. - Każdy powinien mieć możliwość wyboru, na jakiej zasadzie chce być zatrudniony - mówiła minister zdrowia. Kopacz podkreśla, że jest grupa pielęgniarek, które obecnie pracują na kontraktach, i są z tego zadowolone.
"Same chciały"
Wiceminister zdrowia Jakub Szulc ocenił, że "ustawa nie tyle umożliwia zawieranie kontraktów przez pielęgniarki, co doszczegóławia zasady, na jakich te kontrakty mają się odbywać". - Nie jest to stworzenie nowego bytu prawnego, tylko doprecyzowanie tego, z czym mamy do czynienia dzisiaj - zastrzegł. - Przypomnę, że możliwość zawierania kontraktów jest przewidziana prawem w zasadzie od samego początku. Jeszcze kilka lat temu pielęgniarki same walczyły o to, żeby umożliwić im pracę na kontraktach, tak jak to było w przypadku lekarzy - mówił Szulc.
Obecnie pielęgniarki mogą m.in. prowadzić praktykę medyczną w miejscu wezwania, czyli np. przyjeżdżać do pacjentów. Muszą wcześniej zarejestrować działalność gospodarczą i wtedy mogą podpisywać kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia. Pielęgniarki podkreślają, że dyrektorzy szpitali obchodzą.
zew, PAP