Totek chce hazardu na europejską skalę

Totek chce hazardu na europejską skalę

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Totalizator Sportowy chce uczestniczyć w projekcie Euro Jackpot - grze liczbowej, prowadzonej jednocześnie w kilkunastu państwach - poinformował prezes TS Sławomir Dudziński. Spółka czeka na odpowiedź resortu finansów dotyczącą zmian w prawie.

otalizator Sportowy chce wejść do europejskiej loterii Euro Jackpot


Według Dudzińskiego, projekt Euro Jackpot zakłada, że grać będzie można we wszystkich krajach, które do niego przystąpią. Losowania będą odbywały się w jednym punkcie, mniejsze wygrane będą wypłacane w kraju, w którym padły. Jeśli padnie główna wygrana, to pula zgromadzonych pieniędzy będzie kierowana do kraju lub  krajów, w których padła, bo wygrywających może być kilku.

"Oni są zadowoleni"

Dudziński podkreślił, że obecnie podobna gra na mniejszą skalę funkcjonuje w kilku krajach, m.in. we Francji, Wielkiej Brytanii i  Hiszpanii, a kumulacje w niej są dość pokaźne. - Nawet 100 mln euro jest dość częstym zjawiskiem. Oni są bardzo zadowoleni, gra jest dochodowa, bardzo dobrze uzupełnia ich tradycyjne Lotto - stwierdził. Prezes TS dodał, że z przeprowadzonych szacunków, z uwzględnieniem polskich warunków wynika, że w trzecim roku od uruchomienia gry Totalizator mógłby liczyć na przychody rzędu 0,5 mld zł rocznie.

Sławomir Dudziński wyjaśnił, że okazało się, iż aby uruchomić taką grę w Polsce, należy zmienić ustawę hazardową, prawo celne i  rozporządzenie ministra finansów w sprawie nadzoru nad rynkiem hazardu i TS wystąpił już w tej sprawie do resortu finansów. Prezes zaznaczył, że po uzyskaniu odpowiedzi z ministerstwa finansów podjęta zostanie ostateczna decyzję o  przystąpieniu do projektu. - W przypadku ustawy hazardowej chodzi o kwestię własności maszyny losującej. Polskie prawo mówi, że loteria, która organizuje grę na  terenie Polski, musi być właścicielem maszyny losującej. Tam w założeniu będziemy współwłaścicielem maszyny i jest szansa na rozwiązanie tego problemu - mówił.

Celnik może przyjść w każdej chwili

Kolejnym problemem prawnym jest kontrola losowań przez służby celne. - Oni mają prawo w każdej chwili przyjść, zobaczyć jak się losowanie odbywa, sprawdzić zabezpieczenia. Okazuje się, że służby celne nie mogą kontrolować za granicą, nawet jak jesteśmy współwłaścicielem maszyny np. w Niemczech - tłumaczył. Prezes TS wyjaśnił, że zmiana prawa miałyby spowodować, by polskie władze celne mogły respektować wyniki kontroli odpowiednich organów innych państw.

zew, PAP