Protesty, które wstrząsnęły Egiptem i doprowadziły do obalenia prezydenta Hosniego Mubaraka, sprawiły, że deficyt budżetowy tego kraju może sięgnąć 185 mld funtów egipskich (ok. 31 mld dolarów) w następnym roku podatkowym.
Egipski minister finansów Samir Radwan poinformował, że wydatki na zdrowie, budownictwo mieszkaniowe, edukację i transport, niezbędne, by przywrócić normalne funkcjonowanie 80-milionowego kraju, wzrosną w roku podatkowym 2011-2012 o 20 mld funtów egipskich. Radwan podał te dane kilka godzin przed spodziewanym wystąpieniem prezydenta Stanów Zjednoczonych Baraka Obamy, który ma obiecać 2 mld dolarów dodatkowej pomocy dla Egiptu.
12 maja minister Radwan podał, że niepokoje i strajki kosztowały Egipt 3,5 mld dolarów. Zapowiedział, że rząd "negocjuje pożyczkę w wysokości 3-4 mld dolarów z MFW i drugą, w wysokości 2,2 mld dolarów, z Bankiem Światowym." Powstanie, które wybuchło 25 stycznia, poważnie zachwiało egipską gospodarką. Przewiduje się, że w tym roku deficyt budżetowy sięgnie 9,9-11 proc. PKB.
PAP, arb