Brytyjski "Guardian" cytuje Justynę Frelak z Uniwersytetu Warszawskiego, której zdaniem przyrost migracji z Polski nie utrzyma się w dłuższym okresie. Frelak wskazuje, że w 2004 roku 32 proc. dorosłych Polaków deklarowało zainteresowanie pracą za granicą, zaś w 2010 roku było to o połowę mniej - 16 proc. Polacy stanowią największą grupę obcokrajowców w Szkocji, Walii i w południowo-zachodniej Anglii. We wschodniej Anglii, wschodnich Midlandach i metropolii londyńskiej są na drugim miejscu, za Indusami. W Irlandii Płn. Polacy są na drugim miejscu, za Irlandczykami z republiki, zaś w północno-zachodniej Anglii ustępują Pakistańczykom. W zachodnich Midlandach i Yorkshire Polacy są trzecią największą grupą imigrantów po Indusach i Pakistańczykach. Najwięcej Polaków - 123 tys. - mieszka w Londynie i okolicach.
W ostatnim roku liczba cudzoziemców przybywających do Wielkiej Brytanii z zamiarem pozostania co najmniej przez rok wyniosła 586 tys. zaś liczba wyjeżdżających 344 tys., co daje przyrost netto w wysokości 242 tys., trzeci najwyższy w historii. Analiza danych wskazuje też, iż w ostatnich 10 latach liczba osób urodzonych poza Wielką Brytanią i aktywnych na brytyjskim rynku pracy przyrosła o 1,7 mln. W tym samym czasie liczba czynnych zawodowo rodowitych Brytyjczyków zmniejszyła się o 223 tys. W skali całego kraju co piąta osoba wykonująca prace niewykwalifikowane, lub niskokwalifikowane jest obcokrajowcem. W 2001 roku była to jedna osoba na jedenaście.
W kampanii wyborczej lider torysów, premier David Cameron ogłosił, że jego celem jest zmniejszenie poziomu migracji do dziesiątków z setek tysięcy. W ubiegłym miesiącu rząd wprowadził limit na liczbę studentów spoza UE, którym przyzna wizy.PAP, arb