Białoruś zamyka granice przed... benzyną

Białoruś zamyka granice przed... benzyną

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Białoruś wprowadza, na polecenie prezydenta Alaksandra Łukaszenki, ograniczenia w wywozie na Litwę i do Polski przez osoby fizyczne benzyny i oleju napędowego oraz innych podstawowych towarów o cenach regulowanych przez państwo. Oficjalna agencja BiełTA poinformowała, że chodzi o ograniczenie wywozu towarów o istotnym znaczeniu socjalnym poza obszar Unii Celnej tworzonej przez Rosję, Białoruś i Kazachstan.

Według białoruskiej telewizji z kraju będzie można wywieźć bez cła w samochodzie osobowym "bak plus 10 litrów paliwa i nie częściej niż  jeden raz w ciągu pięciu dni". Częstszy wywóz paliwa niż raz na pięć dni będzie możliwy, gdy wypełni się deklarację i opłaci cło. Te zasady nie będą dotyczyć wywozu paliwa samochodowego z Białorusi do Rosji. - Podejmujemy zaporowe działania, aby nie podwyższać cen na rynku wewnętrznym - wyjaśniał w białoruskiej TV prezydent Łukaszenka. Podkreślił jednocześnie, że ceny na wiele towarów na Białorusi, a zwłaszcza benzyny, są dwa-trzy razy niższe niż na Litwie czy w Polsce. - Doznajemy strat, gdyż nasze produkty są wywożone - ubolewał. - W naszej sytuacji cen nie można wyrównać. I  tak społeczeństwo krzyczy: nie ma jak przeżyć - dodał.

Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi Leanid Malcau powiedział z  kolei, że "kroki te są wymuszone, lecz konieczne - trzeba skończyć ze  spekulacyjnym wywozem towarów za granice kraju". Podkreślił, że nowe zasady nie dotyczą wywozu towarów w granicach Unii Celnej. Poinformował też, że przy wywozie przez Białorusinów podstawowych towarów do krajów trzecich będą obowiązywać cła eksportowe. - To najlepsza praktyka na świecie, normalna praktyka ochrony rynku wewnętrznego w interesie swoich obywateli - ocenił.

Na Białorusi 7 czerwca ceny na paliwo samochodowe podwyższono o  31 procent, ale 9 czerwca na polecenie prezydenta Łukaszenki ceny z  powrotem zmniejszono - o 13-22 procent. Wcześniej, od 24 maja, ceny paliwa wzrosły o ponad 20 procent.

PAP, arb