- Imperium bankowe kontratakuje - tak wicepremier Waldemar Pawlak skomentował fakt, że premier Donald Tusk stwierdził iż "nie chciałby proponować żadnej pomocy państwa dla kredytobiorców, bo byłoby to źle odebrane przez podatników". Zdaniem lidera PSL bankowcy "wpuścili premiera w maliny" ponieważ tzw. spready - a więc opłaty bankowe związane ze spłacaniem kredytu w obcej walucie - nie mają, jak przekonuje Pawlak, żadnego związku z podatkami.
- Premier dał się zmanipulować i mówił tak, jakby sprawa spreadów była powiązana z podatkami. To nie ma ze sobą nic wspólnego. To sprawa między bankami a ich klientami. To podatników w ogóle nie dotyczy - przekonuje Pawlak, który od pewnego czasu zmierza do ograniczenia wysokości spreadów w związku z wysokim kursem franka. Spread to różnica kursowa między sprzedażą a kupnem waluty, której wysokość jest określana przez bank.
Mówiąc o zbliżającej się kampanii wyborczej Pawlak stwierdził, że PSL-owi "wystarczy powtórzenie wyniku z wyborów samorządowych", a więc wynik na poziomie 15 proc. Lider PSL zaznacza, że koalicja PO-PSL zademonstrowała iż potrafi dyskutować z korzyścią dla kraju, dlatego też politycy obu partii postarają się "wygłosować dobrą kontynuację". O ewentualnej koalicji PO-PSL-SLD Pawlak mówić na razie nie chce.
Mówiąc o zbliżającej się kampanii wyborczej Pawlak stwierdził, że PSL-owi "wystarczy powtórzenie wyniku z wyborów samorządowych", a więc wynik na poziomie 15 proc. Lider PSL zaznacza, że koalicja PO-PSL zademonstrowała iż potrafi dyskutować z korzyścią dla kraju, dlatego też politycy obu partii postarają się "wygłosować dobrą kontynuację". O ewentualnej koalicji PO-PSL-SLD Pawlak mówić na razie nie chce.
TVN24, arb