W ciągnącym się od 2007 r. sporze z KE, UKE argumentował, że chce walczyć z monopolistycznymi praktykami, otworzyć rynek internetu szerokopasmowego na konkurencję i zapewnić Polakom tani dostęp do tej usługi. KE odpowiadała, że walka z monopolistą jest godna poparcia, ale musi się odbywać zgodnie z unijnymi przepisami, a uciekanie się do ingerencji na poziomie detalicznym powinno być ostatecznością. Unijne prawo nie przewiduje, że dostęp do internetu szerokopasmowego jest "usługą regulowaną" - podkreślała KE. Trybunał przychylił się do stanowiska Komisji Europejskiej, która uważała, że UKE nie ma prawa regulować taryf detalicznych za usługi szerokopasmowego dostępu do internetu bez uprzedniej analizy rynku.
W związku z wyrokiem Trybunału postępowanie sądowe w Polsce zostało podjęte na nowo. W wyroku SOKiK powołał się na wyrok Trybunału Sprawiedliwości, zgodnie z którym "regulując detaliczne taryfy za usługi szerokopasmowego dostępu do Internetu bez uprzedniej analizy rynkowej, Rzeczpospolita Polska uchybiła zobowiązaniom, które na niej ciążą na mocy przepisów unijnych". Wyrok nie jest prawomocny.
Prezes UKE Anna Streżyńska zapowiedziała, że UKE nie będzie odwoływać się od wyroku. - Ponieważ sądy nie polemizują z wyrokami ETS-u, więc wyrok następnej instancji będzie identyczny. Nasze intencje zostały spełnione - TP obniżyła opłatę za utrzymanie łącza z 36 zł do 21 zł, tak jak żądało UKE - podkreśliła. Zaznaczyła, że nadal cena TP nie jest konkurencyjna. - Mamy nadzieję, że we własnym i konsumenckim interesie TP zrewiduje ponownie swoje koszty i z tej opłaty zrezygnuje - dodała.PAP, arb