Premier Włoch Silvio Berlusconi zapowiedział po szczycie UE w Brukseli dalsze kroki na rzecz uzdrowienia zadłużonych finansów państwa i rozwoju. Wcześniej jego rząd wzywali do tego kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
Podczas unijnego szczytu premier Berlusconi usłyszał od partnerów z Niemiec i Francji oraz przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, że Włochy muszą jak najszybciej wcielić w życie "odważne kroki" w walce z deficytem finansów publicznych. W odpowiedzi włoski premier oświadczył, że będzie ponownie nalegał na podniesienie wieku emerytalnego. Zaznaczył, że postara się przekonać do tego koalicjanta, czyli Ligę Północną. - Musimy wziąć pod uwagę, że średnia długość życia we Włoszech wynosi około 80 lat, a dla młodych ludzi coraz trudniejszym zadaniem jest utrzymywanie osób, które idą na emeryturę w wieku 58 lat i dożywają osiemdziesiątki. To niesprawiedliwy ciężar na ich barkach - ocenił włoski premier.
Relacjonując przebieg szczytu, Berlusconi stwierdził, że "powtórzył, iż jego celem jest równowaga w finansach publicznych w 2013 roku". - Można by zmniejszyć zadłużenie wcześniej, wystawiając na sprzedaż nieruchomości dziedzictwa publicznego - dodał.
Silvio Berlusconi zaatakował również swoich przeciwników politycznych, których nazwał "antywłoską opozycją, siejącą pesymizm i defetyzm". - Te rzeczy podchwytują potem lewicowe dzienniki, które są kopiowane za granicą, a przez to szerzy się negatywny obraz Włoch, który nie jest prawdziwy - podkreślił włoski premier.
W Brukseli 23 października odbył się szczyt przywódców 27 państw UE, a następnie przeprowadzono rozmowy w gronie 17 państw strefy euro. Dyskutowano głównie o sposobach powstrzymania kryzysu w strefie euro oraz ratowania bankrutującej Grecji.PAP, arb