- Jeśli warunki będą odpowiednie nie wykluczamy sumy nieco przewyższającej 100 mld dolarów - powiedziało brytyjskiemu dziennikowi źródło rządowe. Z rezerwami walutowymi rzędu 3,2 bln dolarów Chiny mogą stać się znacznym dostarczycielem środków do nowego instrumentu towarzyszącego EFSF. Szef EFSF Klaus Regling udaje się w piątek do Chin na rozmowy na ten temat. W czwartek przez telefon prezydent Chin Hu Jintao rozmawiał z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym.
Dotąd Chiny oficjalnie nie potwierdziły zamiaru inwestowania w fundusz ratunkowy, ale wysyłają sygnały świadczące o potencjalnym zainteresowaniu. Komentując wyniki zakończonego w czwartek nad ranem szczytu, Chiny oświadczyły, że chcą "wspierać aktywne środki odpowiedzi UE na kryzys finansowy" i mają zamiar "przeanalizować środki wzmocnienia dwustronnej współpracy opartej na obopólnych korzyściach".Tymczasem szef Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) Klaus Regling oświadczył, że nie oczekuje by podczas wizyty w Pekinie osiągnął porozumienie z władzami Chin w sprawie zaangażowania tego kraju w fundusz ratunkowy dla państw strefy euro. - Na razie nie ma negocjacji z Chinami", a jedynie toczą się regularne konsultacje na wstępnym etapie - oświadczył Regling. - Dzisiaj nie będzie porozumienia - zaznaczył i dodał, że od dawna utrzymuje "kontakty z chińskim rządem, który jest stałym nabywcą obligacji z Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej".
Z kolei chiński wiceminister finansów Zhu Guangyao oświadczył, że kwestia zakupu obligacji EFSF nie będzie omawiana na zbliżającym się szczycie przywódców krajów G20, który odbędzie się 3-4 listopada w Cannes. Dyrektor departamentu międzynarodowego w banku centralnym Chin Zhang Tao dodał, że naglącym zadaniem G20 będzie przywrócenie zaufania na rynkach.
pap, ps, "Financial Times"