Giełda w Atenach zakończyła wtorkową sesję stratą 6,92 proc.
Podobnie zareagowały inne europejskie giełdy. W Mediolanie odnotowano straty 6,8 proc. Giełda w Paryżu zakończyła sesję stratą 5,38 proc., we Frankfurcie nad Menem - 5 proc., w Madrycie - 4,19 proc., w Lizbonie - 3,68 proc., w Zurychu - 2,49 proc., w Londynie - 2,21 proc.
Dołowała również we wtorek 2 listopada giełda papierów wartościowych na Wall Street, podobnie jak rynki finansowe na całym świecie, na wieść o niespodziewanym ogłoszeniu referendum w Grecji na temat uzgodnionego w zeszłym tygodniu planu ratowania euro.
Wskaźnik Dow Jones spadł w pewnym momencie o 311 punktów - 2,6 procenta - do 11 644 punktów, by potem nieco odbić, ale po południu utrzymywał się stale co najmniej 200-punktowy spadek. Dołowały także pozostałe główne indeksy: Nasdaq i S&P.
Bessa na giełdzie nowojorskiej trwa od poniedziałku, kiedy Dow Jones spadł również o ponad 200 punktów, schodząc poniżej przekroczonej w zeszłym tygodniu psychologicznej bariery 12 000 punktów.
Przyczyną są rosnące wątpliwości co do europejskiego planu ratowania wspólnej waluty i ratowania Grecji przed bankructwem. W USA zwraca się uwagę, że największe potęgi ekonomiczne Europy, jak Niemcy, nie kwapią się z zasileniem Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) na ratowanie krajów euro zagrożonych bankructwem.
pap, em