Wolna od problemów finansowych nie jest też futbolowa sekcja FC Porto. Zwycięzca ostatniej edycji Ligi Europejskiej nie uregulował w tym sezonie wszystkich swoich zobowiązań wobec piłkarzy. Kilka dni temu dyrekcja klubu potwierdziła prasowe doniesienia dotyczące opóźnień w wypłacie należnej kwoty dla pozyskanych latem za 6,5 i 6 mln euro ze Standardu Liege Eliaquima Mangali oraz Stevena Defoura. "Wypłaty pieniędzy stanowiących część kontraktu domagał się w imieniu piłkarzy nawet belgijski klub. Władze FC Porto tłumaczyły, że zwłoka z uregulowaniem transferu Managali i Defoura wynikała z opóźnień ze strony Atletico Madryt, które kupiło od zespołu Smoków Radamela Falcao" - ujawnił inny portugalski dziennik "Jornal de Noticias".
Z problemami finansowymi borykają się także dwa inne czołowe kluby Portugalii - Benfica i Sporting Lizbona. Ich zobowiązania wobec sektora bankowego są najwyższe w historii. Według szacunków Wyższego Instytutu Ekonomii i Zarządzania (ISEG) w Lizbonie, największe problemy finansowe mają obecnie stołeczne Orły. Dług wicemistrza ligi portugalskiej wobec banków sięga 157 mln euro. Drugie pod względem zobowiązań wobec portugalskiego sektora bankowego jest FC Porto z 98 mln euro długu, a tuż za nim znajduje się w tym niechlubnym zestawieniu Sporting Lizbona. Według ISEG pożyczki zaciągnięte przez stołeczne Lwy opiewają na kwotę ponad 95 mln euro. 1 grudnia SAD Sporting, giełdowa spółka zarządzająca stołecznym klubem, poinformowała, że w 2012 r. zamierza spłacić 54 mln euro długu oraz "analizuje nowy program finansowania". Mimo kłopotów finansowych przed rozpoczęciem sezonu 2011-2012 FC Porto, Benfica Lizbona oraz stołeczny Sporting wydały łącznie na sprowadzenie nowych piłkarzy ponad 100 mln euro.
PAP, arb