Straciłeś pracę przez kryzys? Niemcy i Anglicy nie chcą ci pomagać

Straciłeś pracę przez kryzys? Niemcy i Anglicy nie chcą ci pomagać

Dodano:   /  Zmieniono: 
KE już wie o zwolnieniach, jakie jeszcze w tym roku zaplanowały m.in. w Irlandii, Bułgarii i Rumunii firmy budowlane, ubezpieczeniowe oraz fiński producent telefonów komórkowych Nokia (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Ministrowie pracy ośmiu krajów UE, w tym Niemiec i Wielkiej Brytanii, ale także Łotwy i Czech sprzeciwili się przedłużeniu do końca 2013 r. pomocy Europejskiego Funduszu Dostosowania do Globalizacji dla pracowników zwalnianych w wyniku kryzysu.

- Pomoc z funduszu globalizacyjnego dla zwalnianych w wyniku kryzysu nie zostanie rozszerzona taki jest wynik dzisiejszego głosowania. Większość krajów popiera rozszerzenie derogacji, jednak mamy tzw. mniejszość blokującą. Przeciwko głosowały: Niemcy, Słowacja, Szwecja, Czechy, Łotwa, Holandia, Wielka Brytania i Dania - poinformował po spotkaniu ministrów pracy "27" komisarz UE ds. zatrudnienia Laszlo Andor. - Nie będę ukrywał, że na tle kryzysu jest to spore rozczarowanie - przyznał. Spotkaniu przewodniczył - jako przedstawiciel polskiej prezydencji - nowy minister pracy i spraw socjalnych Władysław Kosiniak-Kamysz.

Pomoc z utworzonego w 2006 roku funduszu jest przeznaczana na  wyspecjalizowane szkolenia i pomoc w znalezieniu nowej pracy dla pracowników, zwalnianych w rezultacie zmian globalizacyjnych, np. gdy firma przenosi działalność do Chin i zwalnia pracowników w UE. W 2009 r. wprowadzano została możliwość wsparcia także pracowników zwalnianych w wyniku kryzysu. Komisarz Andor wyraził zdziwienie, że przeciwko przedłużeniu głosowały także państwa, które korzystały z tej pomocy. KE chciała też zwiększenia unijnego dofinansowania szkoleń i innej pomocy z 50 do 65 proc.

Do kolejnego głosowania ministrów ws. utrzymania rozszerzonej pomocy z funduszu globalizacyjnego może dojść w przyszłym tygodniu. Jeśli nadal nie będzie większości, pracownicy zwalniani w wyniku kryzysu mogą liczyć na pomoc z  niego tylko do końca roku. - Jednak kryzys nie skończy się wraz z końcem tego roku, nie dotrą więc do nas wnioski dla ponad 4 tysięcy pracowników, którzy stracą pracę w  tym czasie - zaznaczył Andor. Jeśli ministrowie nie zmienią zdania, od początku przyszłego roku fundusz będzie dostępny tylko dla pracowników, tracących pracę w wyniku zmian globalizacyjnych.

KE już wie o zwolnieniach, jakie jeszcze w tym roku zaplanowały m.in. w  Irlandii, Bułgarii i Rumunii firmy budowlane, ubezpieczeniowe oraz  fiński producent telefonów komórkowych Nokia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kraje, które sprzeciwiły się kryzysowej pomocy z funduszu liczą iż niewykorzystane środki wrócą do ich krajowych budżetów i że same będą nimi dysponować.

KE poinformowała, że od czasu uruchomienia pomocy kryzysowej z  funduszu wniosków znacznie przybyło w porównaniu z okresem, gdy była udzielana tylko pomoc globalizacyjna. Między majem 2010 r. a lipcem 2011 r. wpłynęły 62 wnioski o pomoc o łącznej wartości blisko 276 mln euro, którą miało być objętych prawie 53 tysiące pracowników. W kwietniu KE przyznała 453,6 tys. euro dla 200 osób zwolnionych z Huty Stalowa Wola, HSW -  Zakładów Zespołów Napędowych Sp. z o.o. oraz Zakładów Metalowych DEZAMET. W listopadzie 2010 r. 114,25 tys. euro zostało przyznanych na pomoc w znalezieniu pracy 189 osobom zwolnionym z poznańskich zakładów Cegielskiego i kooperujących z nimi firm branży stoczniowej. Miesiąc wcześniej KE przyznała pomoc w wysokości 633 tys. euro dla 590 zwolnionych pracowników wielkopolskich firm z branży motoryzacyjnej. Z pomocy w wysokości 323 tys. euro dla pracowników zwalnianych z przedsiębiorstwa Unilever CR skorzystali też w 2011 r. Czesi, którzy teraz zablokowali przedłużenie programu pomocy kryzysowej.

PAP, arb