Potentaci rynku internetowego cenzurują treści w Indiach
- Nasz zespół analityczny przyjrzał się tym materiałom i usunął je z lokalnych domen Youtube i Blogger - powiedziała rzeczniczka Google Paroma Roy Chowdhury. Spór toczy się wokół przyjętej w ubiegłym roku w Indiach ustawy, czyniącej firmy odpowiedzialnymi za umieszczane na ich stronach internetowych treści i nakazujące usuwanie ich w ciągu 36 godzin po zgłoszeniu ewentualnej skargi. W ubiegłym miesiącu spółki oświadczyły, że nie są w stanie blokować materiałów. Rzeczniczka Google odmówiła informacji na temat tego, jakie treści usunięto, a przedstawiciel Facebooka zapowiedział wydanie stosownego oświadczenia w terminie późniejszym.
Sąd niższej instancji w Delhi nakazał firmom, by w ciągu 15 dni przedstawiły mu na piśmie kroki, jakie podjęły dla zablokowania obraźliwych treści. Google, Facebook, Yahoo! i Microsoft odwołały się do sądu wyższej instancji w Delhi od wyroku akceptującego pozew karny, złożony przez hinduistę. Pozew cywilny wobec tych firm skierował do sądu niższej instancji muzułmanin. - Jeśli spółki rzeczywiście usunęły niektóre treści, powinny zapewnić mechanizm czynienia tego regularnie zamiast oczekiwania za każdym razem na sprawę sądową - powiedział Reuterowi hinduista Vinay Rai, który wystąpił z pozwem.
Microsoft nie czuje się winny
- Microsoft wystąpił z wnioskiem o odrzucenie pozwu, gdyż nie zawiera on żadnych podstaw dla podjęcia działań przeciwko Microsoftowi. Sprawa jest rozpatrywana i nie będzie żadnych dalszych komentarzy na ten temat - powiedział rzecznik firmy. Tylko mniej niż co dziesiąty z 1,2 mld mieszkańców Indii ma dostęp do internetu, ale jest to i tak trzeci największy rynek internetowy - po Chinach i USA. Jak się oczekuje, liczba użytkowników internetu w Indiach potroi się w ciągu trzech najbliższych lat, osiągając 300 mln. Jak wskazuje Reuters, mimo nowych zasad w sprawie blokowania treści obraźliwych, dostęp do internetu jest w Indiach w znacznym stopniu wolny od cenzury - w przeciwieństwie do ścisłej kontroli w sąsiednich Chinach.
Wolność internetu grozi społeczeństwu?
Indyjskie grupy obrony praw obywatelskich sprzeciwiają się nowym przepisom, ale politycy twierdzą, że publikowanie obraźliwych materiałów w społecznie konserwatywnym kraju, doświadczanym w przeszłości aktami przemocy między wspólnotami wyznaniowymi, stanowi publiczne zagrożenie.
ja, PAP