"Skandal prywatyzacyjny": DSS chce układu

"Skandal prywatyzacyjny": DSS chce układu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Upadłość firmy nie wpłynie na budowę autostrady A2, fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Dolnośląskie Surowce Skalne złożyły do Sądu Rejonowego w Warszawie wniosek o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu - podała spółka w komunikacie.

- Bezpośrednie przyczyny powstania stanu niewypłacalności emitenta wynikają z zaangażowania emitenta i grupy kapitałowej emitenta w  realizację projektów drogowych, w szczególności projektu budowy Autostrady A2 - napisano w komunikacie.

- Wniosek o upadłość z możliwością dokonania układu został złożony przez zarząd emitenta po przeprowadzeniu analizy wszystkich możliwych scenariuszy rozwiązania trudnej sytuacji finansowej, w jakiej znalazł się emitent i grupa kapitałowa emitenta. Tryb ten w sposób najpełniejszy ma szansę ochronić interesy wierzycieli, zapewnić miejsca pracy oraz  zapłatę wynagrodzenia pracownikom, jak również umożliwić dalszy rozwój i  budowanie wartości dla akcjonariuszy - dodano.

Autostrada nie zagrożona

Jak podała GDDKiA w przesłanym komunikacie, wniosek o upadłość firmy DSS, który został złożony do sądu 6 kwietnia, nie wstrzymuje budowy odcinka C na autostradzie A2 Stryków-Konotopa. - W piątkowej rozmowie z GDDKiA, lider konsorcjum budującego odcinek C - Bogl a Krysl -  podtrzymał wcześniejsze ustalenia, że samodzielnie wybuduje ten fragment A2, dysponuje bowiem właściwą ilością sprzętu, ludzi i środków gwarantujących płynność finansową na budowie - czytamy w komunikacie. Od połowy marca 2012 roku generalnym wykonawcą odcinka C na A2 i  liderem konsorcjum jest czeska firma Bogl a Krysl, która przejęła tę  budowę od DSS.

Rola DSS ograniczona do minimum

- Przeprowadzona restrukturyzacja na kontrakcie spowodowała zmiany kadrowe po stronie wykonawcy na pracowników Bogl a  Krysl, a wszelkie płatności z GDDKiA dokonywane są na konta tego czeskiego wykonawcy - podała GDDKiA.

Przedstawiciel Bogl a Krysl Paweł Ratajczyk mówił, że choć formalnie DSS pozostaje w konsorcjum budującym odcinek C autostrady A2 Stryków-Konotopa, to zakres wykonywanych przez tę spółkę prac "został zredukowany do zera". Budową zajmuje się więc wyłącznie lider konsorcjum i jego podwykonawcy, a DSS jest jedynie dostawcą kruszyw.

"DSS wysysała zyski"

Wcześniej do sądu trafiły dwa wnioski o ogłoszenie upadłości Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych. Jeden wniosek złożył zarząd KKSM i jest w nim mowa o upadłości restrukturyzacyjnej, a drugi - o upadłość likwidacyjną - złożył wierzyciel, firma transportowa. Większościowym właścicielem KKSM jest DSS.

Przewodniczący świętokrzyskiej Solidarności Waldemar Bartosz mówił, że obecna sytuacja KKSM "to skutek działalności ministerstwa skarbu". Podkreślił, że przed prywatyzacją, do której doszło rok temu, KKSM był flagowym zakładem na Kielecczyźnie, znanym w Europie, i przynosił zyski. Według Bartosza, firma podwoiła produkcję, ale zyski są "wysysane" przez nowego właściciela, czyli Dolnośląskie Surowce Skalne. Zdaniem przewodniczącego "S", zakład "w ciągu niepełnego roku wykończono".

"Skandal prywatyzacyjny"

Jeśli dojdzie do upadłości - przekonywał Bartosz - to będzie skandal prywatyzacyjny. Według związkowca, wyjściem z sytuacji jest "przecięcie patologii" przez drugiego właściciela, czyli Ministerstwo Skarbu, które posiada 15 proc. udziałów. Bartosz wyraził przekonanie, że DSS nie wywiązały się z umowy inwestycyjnej, a tym samym złamały umowę sprzedaży. W tej sytuacji Skarb Państwa może się zwrócić do sądu o unieważnienie umowy sprzedaży.

Bartosz przypomniał, że Solidarność jeszcze przed sprywatyzowaniem KKSM słała do ministerstwa pisma, w których wyrażała obawy wobec DSS jako inwestora. W zakładzie pracuje lub z nim współpracuje 500 osób - poinformował związkowiec.

"Skandal prywatyzacyjny" Czytaj więcej na Wprost.pl:

"Skandal prywatyzacyjny" w Kielcach. "W niecały rok wykończyli dochodową firmę"

zew, mp, PAP