Niemałe dochody przynosi 42 stanom przeprowadzana tam loteria Mega Millions, w której w zeszłym tygodniu zanotowano rekordową wygraną w wysokości 540 milionów dolarów. Stany zarabiają na sprzedaży biletów loteryjnych i na podatkach ściąganych od zwycięzców.
Ostatnia runda tej loterii i wysoka kwota wygranej wywołała komentarze, że jest to forma ukrytego podatku pobieranego od ludzi znęconych nadzieją wzbogacenia się. Szansa trafienia wszystkich zwycięskich liczb była 50 razy mniejsza niż ryzyko śmierci od uderzenia piorunem. W stanie Maryland rozgorzał spór o projekt ustawy zezwalającej na budowę w Hrabstwie Anne Arundel kasyna z 4750 automatami do gry. Maryland zalegalizował kasyna trzy lata temu i oblicza się, że w bieżącym roku podatkowym mogą one przynieść stanowi łączne dochody prawie pół miliarda dolarów.
"Washington Post" wypowiedział się jednak przeciw mnożeniu kasyn, zwracając uwagę na "schorzenia społeczne, które mu towarzyszą, takie jak nałóg hazardu". Zastrzeżenia tego rodzaju pojawiają się w USA od dawna - przeciwnicy kasyn wskazują, że stwarzają one glebę dla zorganizowanej przestępczości, alkoholizmu i prostytucji. Religijni konserwatyści uważają hazard za grzech.
Mimo to w ostatnich latach przybywa kasyn, chociaż podlegają one restrykcjom. Jedynym stanem, w którym można je zakładać wszędzie, jest Nevada. W pozostałych wolno je budować tylko w małych, ściśle określonych miejscach, jak w Atlantic City w New Jersey i na statkach pływających po rzece Missisipi. Wiele kasyn jest własnością plemion indiańskich, które zaczęły się tym zajmować na przełomie lat 70. i 80. i dla których stanowią one drogę do wydźwignięcia się z biedy. W wielu stanach, m.in. Nowy Jork i Ohio, rosną naciski na zakładanie kasyn, gdyż widzi się w nich źródło dochodu ważne w okresie znacznych deficytów budżetowych po ostatnim kryzysie finansowym i recesji.
is, PAP