Jesienią 2011 r. rząd w Brukseli zdecydował się na przejęcie Dexia Banque Belgique (DBB) - belgijskiej części francusko-belgijskiej Dexii. Przejęcie kosztowało Brukselę 4 mld euro, po czym Belgowie wzięli na siebie większość (ponad 60 proc.) z 90 mld euro gwarancji, które miała otrzymać nowa struktura.
DBB to drugi co do wielkości bank w Belgii. "Le Soir" cytuje słowa prezesa Banku Narodowego o tym, że upadek Dexii byłby "igraniem z ogniem". Takie wydarzenie byłoby "ciosem dla całego belgijskiego i europejskiego systemu finansowego". Dexia jest "zbyt wielka, by upaść" - dodaje dziennik.
Dexia, jako pierwszy bank europejski, znalazła się na progu upadłości z powodu finansowych problemów Grecji. Posiadała bowiem greckie obligacje, które gwałtownie straciły na wartości, gdy Grecja znalazła się na krawędzi bankructwa. W marcu ubiegłego roku Dexia znalazła się pod kontrolą Komisji Europejskiej w związku z już przyznaną w latach 2008-2009 pomocą państwa, a następnie jesienią KE tymczasowo zatwierdziła nacjonalizację belgijskiej części Dexii.
PAP, arb