Oleksy: globalna etyka odpowiedzialności
Były premier podkreślił, że w świecie trwa zamieszanie ideowe i aby radzić sobie ze współczesnymi wyzwaniami, na nowo trzeba określić reguły współżycia w zglobalizowanym, konkurencyjnym świecie. - Trzeba ich poszukiwać w kierunku etyki globalnej odpowiedzialności za człowieka - stwierdził polityk SLD.
Tomas Sedlacek, członek Narodowej Rady Ekonomicznej Czech, uznał, że jedyną szansą dla wszystkich jest integracja, a proces globalizacji powoli się wyczerpuje. Podkreślił, że rządowe regulacje są ostatnią deską ratunku w czasie kryzysu.
Palikot: winne są rynki
Według Janusza Palikota, wyłączną winę za obecną sytuację ponoszą rynki i instytucje finansowe. Jak mówił, są one całkowicie bezkarne, a wywołane przez nie kłopoty zostały przerzucone na obywateli. Zdaniem Palikot, całkowity liberalizm na rynkach finansowych musi się skończyć, konieczne są regulacje. Według Palikota kluczem do wyjścia z kryzysu jest nowa fala uprzemysłowienia, tworzenie nowych miejsc pracy i zmniejszanie różnic ekonomicznych pomiędzy obywatelami.
Kwiatkowski: politykom brakuje odwagi
Były minister sprawiedliwości poseł Krzysztof Kwiatkowski (PO) zwrócił uwagę na "deficyt odwagi" u klasy politycznej. - Politycy obawiają się kontrowersyjnych, choć potrzebnych decyzji, odwlekając je w czasie – wskazał. Poseł podkreślił, że dziś nie ma już krajów, na które kryzys nie ma wpływu. - Konieczna jest dalsza pogłębiona integracja europejska, wspólna diagnoza i wspólne działania – mówił polityk PO.
Kamiński: wyczerpały się kanony myślenia
Z potrzebą integracji europejskiej zgodził się też eurodeputowany Michał Kamiński. Zarazem pytał, co ona ma oznaczać. - Dziś w Parlamencie Europejskim mówi się, jak ważne jest zwiększanie konkurencyjności, a po chwili przegłosowuje dyrektywy, które ją radykalnie ograniczają - zauważył. - Wyczerpały się pewne kanony naszego myślenia. Jednym z nich było przekonanie, że po drugiej wojnie światowej każda kolejna generacja będzie żyła lepiej niż poprzednia - powiedział Kamiński. Dodał, że dziś politycy, zamiast zaspokajać rosnące aspiracje obywateli, coraz bardziej muszą bronić tego, co ich wyborcy już mają.
zew, PAP