Premier: Włochy nie potrzebują pomocy

Premier: Włochy nie potrzebują pomocy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mario Monti (fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO)
Premier Włoch Mario Monti zapewnił w Izbie Deputowanych, że sytuacja finansowa kraju jest lepsza niż w ostatnich miesiącach i nie potrzebuje on pomocy z zewnątrz. Monti przedstawił informację na temat działań antykryzysowych swojego rządu.
W wystąpieniu premier, którego gabinet pracuje od listopada 2011 roku, zapewnił, że Włochy prezentują się dobrze wśród państw Unii Europejskiej, mając „słuszne, realizowane cele”. Monti mówił o niskim zadłużeniu gospodarstw domowych, o dużych oszczędnościach oraz „stabilnym w zdecydowanej większości” systemie bankowym, a także niższym niż gdzie indziej bezrobociu. - Jesteśmy bardzo spokojni o to, jak Włochy wyglądają na tle międzynarodowym. Jesteśmy świadomi wyzwań, jakie przed nami stoją, ale także pracy, jaka w parlamencie, w rządzie i w kraju została wykonana w tych miesiącach - oświadczył.

Profesor Monti, który od początku swego urzędowania apeluje do UE o konkretne inicjatywy na rzecz wzrostu gospodarczego, oświadczył, że jego gabinet podejmuje takie kroki. Nazwał je „operacja: wzrost”. Wyraził przekonanie, że potrzeba czasu, aby zobaczyć jej rezultaty.

"To rezygnacja z suwerenności"

Premier mówił także, że jego rząd przestrzega zasad dyscypliny budżetowej, której - jego zdaniem -towarzyszyć musi „odpowiednia polityka europejska”. Monti, który dzień wcześniej zapewniał, że Włochy nie potrzebują pomocy z funduszu ratunkowego strefy euro i skrytykował publiczne wypowiedzi polityków unijnych stawiających takie hipotezy, powtórzył to stanowisko. Sprzeciwił się następnie wizji pomocy krajowi przeżywającemu poważne trudności, polegającej na tym, że - jak ocenił - rządziliby nim niczym „gubernatorzy” przedstawiciele Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Europejskiego Banku Centralnego i Komisji Europejskiej. Taką interwencję określił jako rezygnację z własnej suwerenności.

"Ojcowskie i matczyne rady"

- Wysiłki, podjęte przez Włochów są ciężkie, ale czymś jeszcze cięższym byłaby akceptacja tego, gdyby wysiłki te dyktowane były przez tę trojkę i jeszcze większe byłoby poczucie alienacji - powiedział. - Jednym z pierwszych naszych celów, jakie chcieliśmy zademonstrować UE poprzez nasze działania w kraju jest to, że nie potrzebujemy paraliżującej ochrony innych. Mogę ujawnić, że otrzymaliśmy ojcowskie i niekiedy matczyne rady ze strony tych, którzy mówili, by prosić o wsparcie ze strony funduszu ratunkowego państw (strefy euro) i MFW - mówił Monti.

Premier ocenił, że obecne turbulencje na międzynarodowych rynkach, których ofiarą padają także włoskie obligacje, to rezultat kryzysu w Grecji. Według Montiego sytuacja poprawi się po najbliższym szczycie UE zaplanowanym na 28-29 czerwca, który poświęcony będzie polityce wzrostu.

zew, PAP