W lipcu produkcja przemysłowa wzrosła o 5,2 proc. rok do roku, po wzroście o 1,2 proc. w czerwcu. W porównaniu z poprzednim miesiącem produkcja spadła o 2,3 proc.:
- Lepsze niż przed miesiącem dane o produkcji przemysłowej to wynik większej liczby dni roboczych. W lipcu mieliśmy o jeden dzień roboczy więcej niż rok wcześniej, podczas gdy czerwiec miał o jeden dzień roboczy mniej w porównaniu do czerwca ubiegłego roku - skomentował Wojciech Matysiak.
- Oczekujemy, że w drugim półroczu tempo wzrostu produkcji przemysłowej będzie wynosiło nie więcej niż 3 proc. Jak pokazują wskaźniki PMI (wskaźnik menadżerów logistyki sektora przemysłowego przygotowywany przez firmę badawczą Markit Economics i bank HSBC - red.) z ostatnich miesięcy, firmy z sektora przemysłowego odnotowują coraz słabszy popyt zarówno rynku krajowego, jak i rynków eksportowych. Umocnienie złotego w ostatnich miesiącach zmniejsza konkurencyjność eksporterów szczególnie, że część z nich kupowała importowane środki produkcji przy słabszym kursie złotego - dodał ekonomista.
- W tym kontekście optymistyczną informacją jest spadek inflacji PPI (ceny producentów - red.) do poziomu 3,7 proc. rok do roku w lipcu z 4,4 proc. w czerwcu. Odczyt inflacji PPI był niższy od prognoz - stwierdził Matysiak.
- Spadek inflacji PPI wynika przede wszystkim z niższych cen produktów ropopochodnych. Niższe ceny paliw oznaczają również mniejsze koszty transportu. Ponadto, z uwagi na malejącą siłę przetargową pracowników na rynku pracy, firmy nie mają problemów z presją kosztową związaną ze wzrostem płac - mówił ekspert.
- Niższe ceny środków produkcji pozwolą firmom, które w warunkach słabnącego popytu zmagają się z silną presją konkurencyjną, na zaoferowanie atrakcyjniejszych cen odbiorcom - prognozował ekonomista Pekao.
zew, PAP