Demonstrację w Salonikach zorganizowały związki zawodowe pracowników sektora prywatnego GSEE, pracowników sektora publicznego ADEDY, główna partia opozycyjna SYRIZA oraz PAME (Wszechrobotniczy Front Bojowy) - centrala związkowa związana z komunistami. Protestowano przeciwko zwiększaniu przez rząd oszczędności, które jak dotąd w ciągu dwóch lat przyniosły Grekom obniżenie poziomu życia o 35 proc., co przyznaje sam rząd, przeciwko bolesnemu bezrobociu, które obecnie sięga jednej czwartej ludzi w wieku produkcyjnym, a także pogłębiającej się od pięciu lat recesji.
"Grecy już więcej nie wytrzymają" - głosiły hasła na transparentach w pochodzie związkowców, eskortowanych przez karetki pogotowia. W demonstracji uczestniczyli także pracownicy służby zdrowia. - Wkrótce zareaguje większość Greków - powiedział szef Koalicji Radykalnej Lewicy SYRIZA Aleksis Cipras.
W sobotę premier Antonis Samaras, otwierając Międzynarodowe Targi w Salonikach (TIF), powiedział, że jeśli wierzyciele Grecji uruchomią w październiku transzę pomocy w wysokości 31,5 mld euro, przyniesie to poprawę na pozbawionym płynności greckim rynku - pisze na stronach internetowych grecki dziennik "Ekathimerini".
W tym roku goście targów TIF, które co roku mają promować Grecję i przyciągać do niej inwestorów, widzą miasto w zapaści; 30 procent sklepów w śródmieściu pozamykało się, a kolejne zamierzają zrobić to samo - piszą greckie portale.jl, PAP