Delegacji przewodniczy podsekretarz stanu MSZ Beata Stelmach oraz Adam Szejnfeld, wiceprzewodniczący Bilateralnej Grupy Polsko-Meksykańskiej. W jej skład wchodzą przedstawiciele polskich firm z branż: farmaceutycznej, mechanicznej, spożywczej i paliwowej (w tym spółki należące do Lotosu, Orlenu i PGNiG).
Uczestnicy spotkania z 2 października doszli do zgodnej konkluzji, że obecny poziom wymiany handlowej i stosunków gospodarczych, pomimo stałego wzrostu, nie odzwierciedla potencjału obu krajów, które powinny zintensyfikować współpracę. Zapytana o strategię działań w regionie, Beata Stelmach powiedziała, że na polsko-meksykańskie relacje gospodarcze "należy patrzeć w dłuższej perspektywie”. - Na razie jest to praca u podstaw, a osiągnięte do tej pory wyniki w handlu stanowią jedynie punkt wyjścia do rozwijania współpracy na miarę potencjału Polski i Meksyku – dodała.
Z kolei Adam Szejnfeld tłumaczył, że "kryzys powinien nauczyć nas dywersyfikacji wymiany handlowej, tak aby nie zależeć od rynków Unii Europejskiej". - Ostatnio Polska uaktywniła się w Azji i Rosji, teraz czas na Amerykę Łacińską, która jest naszą ziemią do odkrycia - dodał. Podkreślał również znaczenie wzajemnych inwestycji zagranicznych, które – jak argumentował – pociągają za sobą wzrost wymiany handlowej.
Pod względem wysokości obrotów, Meksyk jest trzecim partnerem handlowym Polski w Ameryce Łacińskiej, jednak w skali globalnej zajmuje dopiero 44. miejsce w takim zestawieniu. Meksyk jest natomiast drugim po Brazylii odbiorcą polskiego eksportu w regionie. Udział Meksyku w wymianie handlowej Polski z Ameryką Łacińską wynosi ok. 13 proc. Obroty handlowe z Meksykiem w latach 2002-2008 charakteryzował systematyczny wzrost zarówno importu, jak i eksportu. Obroty w 2011 r. osiągnęły 566,1 mln dolarów (eksport do Meksyku 311 mln, import 255 mln dolarów).PAP, arb