Prezydent Białorusi Alakasandr Łukaszenka miał polecić przygotowanie dekretu, który wprowadzałby zakaz... zwalniania się z pracy. Zakazem mieliby być w pierwszej kolejności objęci pracownicy zakładów zajmujących się obróbką drewna znajdującym się w fazie modernizacji.
- Zasadą ma być to, że pracownik i kierownicy nie mogą się zwalniać z pracy do czasu zakończenia modernizacji - przekonywał Łukaszenka. W sprawach spornych decyzję miał rozstrzygać lokalny gubernator. Prezydent Białorusi podkreślił, że w przyszłości taki zakaz miałby obowiązywać we wszystkich przedsiębiorstwach.
Nietypowy dekret przygotowywany przez Łukaszenkę to efekt braku kadr w białoruskich przedsiębiorstwach - po dewaluacji białoruskiego rubla i spadku wynagrodzeń do poziomu 200-250 dolarów miesięcznie, wielu Białorusinów zaczęło emigrować co utrudnia modernizację przemysłu.
- Sądzę, że pana prezydenta, jak to niekiedy bywa, poniosło - ocenił propozycję Łukaszenki zastępca szefa Białoruskiego Kongresu Demokratycznych Związków Zawodowych Siergiej Antusewicz.
arb, Onet.pl
Nietypowy dekret przygotowywany przez Łukaszenkę to efekt braku kadr w białoruskich przedsiębiorstwach - po dewaluacji białoruskiego rubla i spadku wynagrodzeń do poziomu 200-250 dolarów miesięcznie, wielu Białorusinów zaczęło emigrować co utrudnia modernizację przemysłu.
- Sądzę, że pana prezydenta, jak to niekiedy bywa, poniosło - ocenił propozycję Łukaszenki zastępca szefa Białoruskiego Kongresu Demokratycznych Związków Zawodowych Siergiej Antusewicz.
arb, Onet.pl