Rybiński: pomysł rządu to fikcja

Rybiński: pomysł rządu to fikcja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Rybiński, fot. Wprost 
- Banki mają zbyt małe kapitały w stosunku do wyzwań, które stwarza otoczenie gospodarcze. Gdybyśmy cofnęli się o 100 lat, to okazałoby się, iż wskaźnik adekwatności kapitałowej banków (współczynnik wypłacalności – JKUB) wynosił 30-40 proc., a teraz osiąga nominalnie 10 proc., a realnie nie więcej niż 4-5 proc. aktywów - komentuje pomysł utworzenia Funduszu Stabilizacyjnego przez rząd prof. Krzysztof Rybiński
Jego zdaniem "dostrzeżono w tym groźbę dla gospodarki i dla ludzi trzymających w bankach pieniądze". - Stąd bierze się tworzenie dodatkowych mechanizmów mających zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Fundusz stabilizacyjny jest właśnie takim mechanizmem - uważa ekonomista.

Twierdzi, że "Polska znowu chce być prymusem w Europie, ale to jest mechanizm fikcyjny". - Aktywa takiego funduszu, w stosunku do pasywów banku, wynoszą zaledwie 2 proc. Gdyby więc upadał średniej wielkości bank w Polsce, bądź w dowolnym kraju Unii Europejskiej, to żaden fundusz gwarancyjny nie będzie miał dość pieniędzy żeby zwrócić ludziom utracone depozyty. Zawsze na końcu i tak pojawi się rząd, który będzie musiał wyłożyć pieniądze podatników, aby podjąć jakieś działania ratunkowe - wyjaśnia.

Dodaje, że "widać to w przypadku każdego banku w Europie, który znalazł się w tarapatach". - Nigdy nie uratował ich żaden fundusz. Taka jest prawda. Nie warto więc tworzyć fikcji, że jakiś fundusz zapewni bankowi bezpieczeństwo - podkreśla. - W przypadku poważnych kłopotów z płynnością zawsze musi interweniować bank centralny, a w przypadku problemu z wypłacalnością i ryzykiem bankructwa – rząd czyli podatnik. Takie są realia europejskie XXI w. - kończy Rybiński.

mp, stefczyk.info