Państwa członkowskie UE powinny współpracować ze sobą w zakresie przemysłu obronnego, przede wszystkim stoczniowego – uważa Patrick Boissier, prezes DCNS. Tylko w ten sposób możliwa będzie konkurencja z przemysłami takich krajów, jak Korea czy Chiny. Podczas gdy rządy państw europejskich tną wydatki na obronność, tym samym zmniejszając zamówienia w europejskich stoczniach, w Azji i na Bliskim Wschodzie ta gałąź przemysłu dynamicznie się rozwija.
– Europa nie może sobie pozwolić dłużej na to, by rozwijać równocześnie kilka programów fregat czy okrętów podwodnych. Nie możemy dłużej marnować czasu, próbując przetrwać, konkurując ze sobą. Czas najwyższy, by spróbować znaleźć wspólny sposób, by zapewnić europejskie przywództwo w przemyśle okrętowym – apeluje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Patrick Boissier, prezes zarządu francuskiego koncernu okrętowego DCNS.
Zacieśnienie współpracy w przemyśle obronnym to jeden z celów Trójkąta Weimarskiego, czyli organizacji zrzeszającej Polskę, Niemcy i Francję. Opracowany w grudniu 2010 r. tzw. list weimarski wzywał do wzmocnienia europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony. Boissier przypomina, że docelowo należy mówić nawet o wspólnych europejskich siłach zbrojnych, choć nie wiadomo, jaką drogą w tej chwili można by je ustanowić. W pierwszym półroczu 2013 r. w ramach Europejskich Sił Szybkiego Reagowania dyżur bojowy pełniła Weimarska Grupa Bojowa, którą dowodziła Polska.
Choć wspólna europejska armia jest kwestią odległej przyszłości, to zdaniem Boissiera liczą się także małe inicjatywy, zarówno polityczne, jak i gospodarcze. Budowa wspólnej, unijnej polityki obronności jest istotna nie tylko ze względu na bezpieczeństwo UE, lecz także z uwagi na znaczenie tego sektora, obejmującego również przemysł stoczniowy, dla gospodarki.
– Stocznie i budowanie statków to wciąż jedna z głównych i ważniejszych gałęzi przemysłu w takich krajach, jak Polska i Francja. Jeśli spojrzymy na obecną sytuację w Europie, kryzys zadłużeniowy doprowadził do tego, że państwa ograniczają swoje budżety na obronność, co ma negatywny wpływ na portfel zamówień w przemyśle stoczniowym. Jednocześnie rynek międzynarodowy rośnie, szczególnie na Bliskim Wschodzie i w południowo-wschodniej Azji – ostrzega Boissier.
Według niego szczególnie Francja i Polska, jako kraje z tradycyjnie rozwiniętym przemysłem stoczniowym, powinny blisko współpracować na gruncie politycznym, wojskowym i przemysłowym.
DCNS to największa grupa w wojskowym przemyśle okrętowym w Europie. Produkuje m.in. fregaty, korwety, okręty podwodne takich klas, jak Scorpene czy Barracuda, a także lotniskowce dla francuskiej marynarki. Jest jedną z firm, która będzie walczyć w przetargu MON na zakup trzech okrętów podwodnych.
Newseria.pl
Zacieśnienie współpracy w przemyśle obronnym to jeden z celów Trójkąta Weimarskiego, czyli organizacji zrzeszającej Polskę, Niemcy i Francję. Opracowany w grudniu 2010 r. tzw. list weimarski wzywał do wzmocnienia europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony. Boissier przypomina, że docelowo należy mówić nawet o wspólnych europejskich siłach zbrojnych, choć nie wiadomo, jaką drogą w tej chwili można by je ustanowić. W pierwszym półroczu 2013 r. w ramach Europejskich Sił Szybkiego Reagowania dyżur bojowy pełniła Weimarska Grupa Bojowa, którą dowodziła Polska.
Choć wspólna europejska armia jest kwestią odległej przyszłości, to zdaniem Boissiera liczą się także małe inicjatywy, zarówno polityczne, jak i gospodarcze. Budowa wspólnej, unijnej polityki obronności jest istotna nie tylko ze względu na bezpieczeństwo UE, lecz także z uwagi na znaczenie tego sektora, obejmującego również przemysł stoczniowy, dla gospodarki.
– Stocznie i budowanie statków to wciąż jedna z głównych i ważniejszych gałęzi przemysłu w takich krajach, jak Polska i Francja. Jeśli spojrzymy na obecną sytuację w Europie, kryzys zadłużeniowy doprowadził do tego, że państwa ograniczają swoje budżety na obronność, co ma negatywny wpływ na portfel zamówień w przemyśle stoczniowym. Jednocześnie rynek międzynarodowy rośnie, szczególnie na Bliskim Wschodzie i w południowo-wschodniej Azji – ostrzega Boissier.
Według niego szczególnie Francja i Polska, jako kraje z tradycyjnie rozwiniętym przemysłem stoczniowym, powinny blisko współpracować na gruncie politycznym, wojskowym i przemysłowym.
DCNS to największa grupa w wojskowym przemyśle okrętowym w Europie. Produkuje m.in. fregaty, korwety, okręty podwodne takich klas, jak Scorpene czy Barracuda, a także lotniskowce dla francuskiej marynarki. Jest jedną z firm, która będzie walczyć w przetargu MON na zakup trzech okrętów podwodnych.
Newseria.pl