Jednak wtorkowy wyrok to nie koniec sprawy JTT. Spółka czeka bowiem jeszcze na decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego, który ma zdecydować, czy firma winna była zapłacić podatek, czy też nie. JTT zapłaciła już ok. 10 mln zł podatku wraz z odsetkami.
Prokuratura zarzucała Pawłowi Ciesielskiemu, prezesowi JTT (jako jedyny wyraził zgodę na publikację swojego imienia i nazwiska) oraz Jerzemu K., jego zastępcy i Marii Ż., głównej księgowej, że w 1999 i 2000 r. uchylali się od płacenia podatku za komputery warte ponad 23 mln zł. Tym samym Skarb Państwa - zdaniem prokuratora - stracił 5,8 mln zł na tym, że JTT nie zapłaciła podatku VAT oraz 2,4 mln zł, gdy niesłusznie odebrała podatek. JTT wywoziła sprzęt komputerowy do Niemiec i Czech, aby obejść prawo podatkowe. Później sprzęt był wwożony do Polski i sprzedawany na cele dydaktyczne. Dzięki takim zabiegom był zwolniony z podatku VAT, a tym samym tańszy.
Zdaniem przewodniczącej składu sędziowskiego Edyty Sielickiej, oskarżeni faktycznie "działali w celu obejścia prawa podatkowego", ale gdyby firma JTT "mogła sprzedać sprzęt komputerowy bezpośrednio, bez eksportu i importu, krajowym odbiorcom w cenie nie obejmującej podatku VAT lub też gdyby nie było możliwości zwolnienia z podatku VAT sprzętu importowanego, to spółka nie podejmowałaby działań eksportowo-importowych, bo byłyby pozbawione one jakiegokolwiek sensu ekonomicznego".
Ponadto Sielicka "dała wiarę wyjaśnieniom oskarżonych, że byli oni nieświadomi bezprawności swego czynu". Takie wyjaśnienia - zdaniem sądu - mogą być wiarygodne, gdyż "organa podatkowe same przez długi czas tkwiły w przekonaniu, że działanie takie jest zgodne z prawem".
Sielicka dodała, że "trudno też znaleźć racjonalną przyczynę, dla której ustawodawca postanowił tak, a nie inaczej ukształtować przepisy podatkowe".
Rozpatrywana przez wrocławski sąd sprawa JTT dotyczyła m.in. sprzedaży sprzętu komputerowego zamówionego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej w ramach programu, który zakładał skomputeryzowanie polskich szkół. Przetarg wygrały polskie firmy, które dysponowały sprzętem wyprodukowanym przez wrocławską JTT, gdyż MEN preferował polskich producentów.
Zdaniem Ciesielskiego problem polegał na tym, że "podmioty zagraniczne były zwolnione z cła i podatku VAT". "Taki towar był tańszy o 22 proc. w porównaniu ze sprzętem krajowym" - wyjaśnił Ciesielski. Dodał, że wielokrotnie firmy komputerowe sygnalizowały ten problem i domagały się od rządu i parlamentu "zrównania szans i wyeliminowania nierówności" producentów krajowych z zagranicznymi.
W styczniu ubiegłego roku wrocławski sąd umorzył postępowanie w sprawie nieprawidłowości w firmie komputerowej JTT ze względu na brak cech przestępstwa w tej sprawie.
Jednak decyzję tę po złożeniu zażalenia przez prokuratora uchylił Sąd Okręgowy we Wrocławiu.
sg, pap