W Polsce brakuje informatyków. Ściągamy ich ze wschodu

W Polsce brakuje informatyków. Ściągamy ich ze wschodu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zapotrzebowanie na specjalistów z branży IT rośnie w takim tempie, że pracodawcy mają problem ze znalezieniem odpowiednio wykwalifikowanej kadry. W całej UE już brakuje do pracy 274 tys. informatyków, a za sześć lat liczba ta może wzrosnąć do miliona. W Polsce problem ten dotyka m.in. Wrocław i okolice, bo wiele firm polskich i zagranicznych zdecydowało o lokalizacji tam swoich centrów badawczo-rozwojowych czy call center. Część pracodawców sięga po specjalistów z zagranicy lub oferuje pracę zdalną.
W Polsce brakuje informatyków. Firmy sięgają po specjalistów ze Wschodu

– Zapotrzebowanie na informatyków jest ogromne. W zasadzie w każdym najprostszym nawet urządzeniu mamy elektronikę i procesor, który trzeba oprogramować – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jarosław Szawlis, prezes zarządu InsERT SA, firmy działającej na rynku oprogramowania dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Komisja Europejska w raporcie „E-skills for job in Europe” wskazała, że popyt na pracowników branży teleinformatycznej rośnie 4 proc. rocznie, przewyższając podaż. Dziś na rynku pracy w UE brakuje blisko 275 tys. pracowników z umiejętnościami cyfrowymi. Urzędnicy szacują, że w przyszłym roku wolnych stanowisk będzie ponad 500 tys., a w 2020 roku ta liczba może wzrosnąć do miliona. Brak pracowników jest najbardziej odczuwalny w Wielkiej Brytanii, Niemczech i we Włoszech. Również pracodawcy w Polsce mają z tym duży problem. Szczególnie dotkliwy jest on dla przedsiębiorców działających we Wrocławiu i okolicach, mimo że tutejsze uczelnie mocno stawiają na kierunki związane z IT. Powodem jest to, że wiele zagranicznych firm wybiera Dolny Śląsk na siedzibę swoich oddziałów i centrów call center czy badawczo-rozwojowych.

– We Wrocławiu bardzo trudno znaleźć pracowników IT i dlatego często szukamy ich za granicą, zwłaszcza wschodnią. Tu pojawia się jednak problem językowy, gdyż trudno jest Ukraińcowi wytłumaczyć np. co to jest amortyzacja środków trwałych. Myślę, że przepływ informatyków będzie następował, naszym problemem będzie to, jak sobie radzić z tymi barierami językowymi – zauważa Szawlis.

Poza importem specjalistów z innych krajów rozwiązaniem może być praca zdalna, niewymagająca obecności pracowników w biurze. Jednak w praktyce nie zawsze pomysł ten się sprawdza.

– Część zadań na pewno można już wykonywać z domu, jednak bezpośredni kontakt jest bardzo potrzebny. Programiści także muszą się spotykać i mieć ze sobą kontakt, aby współpracować – mówi Szawlis.

Niedobór informatyków jest problemem ogólnoświatowym. Według raportu Manpower Group „Niedobór talentów” opublikowanego w 2013 r., pracownicy działów IT są wśród dziesięciu najbardziej dotkniętych niedoborem talentów zawodów zarówno w skali świata, jak i w rejonie EMEA obejmującym Europę,  Bliski Wschód i Afrykę. Podobnie jest w Polsce, gdzie pracownicy IT znajdują się na ósmym miejscu wśród zawodów, w których najbardziej brakuje pracowników. W czołówce tych profesji w naszym kraju znajdują się wykwalifikowani pracownicy fizyczni, inżynierowie, technicy, przedstawiciele handlowi i kierowcy.

InsERT SA dostarcza oprogramowanie dla małych i średnich firm. Jak podkreśla prezes firmy, to rynek lokalny, na którym ciężko zaistnieć za granicą.

– Ten rynek jest specyficzny. Nie znam przypadku, przynajmniej w Europie, gdy firma z jednego państwa lokalizuje swój produkt w innym państwie i osiąga znaczący sukces – mówi Szawlis. – Rynki są tutaj lokalne. Nawet jeśli jakiś wielki koncern wykupuje małą firmę, to produkty są tworzone lokalnie. Dlatego w tej niszy rynkowej, w której się poruszamy, nie ma czegoś takiego jak produkty zagraniczne w Polsce lub polskie za granicą.

Newseria.pl