Polski rząd złożył skargę na dyrektywę tytoniową do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Celem takiego działania jest ochrona tysiąca miejsc pracy i budżetu. Na złagodzenie dyrektywy liczą rolnicy, producenci, jak i handlowcy. W uzasadnieniu wniosku, za argument podany jest fakt, że mentolowe papierosy są obecne na rynku polskim od 1953 roku i powinny być traktowane jako wyroby tradycyjne.
Papierosy mentolowe nie są popularne w wielu krajach Unii. W Polsce jednak stanowią 20 proc. rynku. Stąd decyzja rządu o zaskarżenie dyrektywy Tytoniowej do Trybunału Sprawiedliwości UE. W uzasadnieniu złożenia skargi podkreślany jest fakt, że papierosy mentolowe są polskim produktem tradycyjnym, produkowanym od 1953 roku. Ponadto, Polska argumentuje, że dyrektywa ma błędną podstawę prawną. Według opinii wielu prawników, UE nie ma kompetencji do harmonizacji polityki zdrowotnej, szczególnie w zakresie papierosów oraz alkoholu.
Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu w na antenie radiowej Jedynki, podkreślił, że liczy "na korzystny wyrok". - Polscy handlowcy, rolnicy popierają tę inicjatywę rządu, ponieważ zakaz dotyczący papierosów mentolowych jest po prostu nieproporcjonalny i niegodny z ideą otwartego rynku - powiedział.
Dyrektywa uderza nie tylko w konsumpcję, ale i w produkcję. Polski tytoń często nie nadaje się do wytwarzania innych papierosów dlatego robione są z niego mentolowe. Wytwarza się je w sześciu fabrykach, których produkcja w 70 % idzie na eksport z czego 50 proc. trafia na rynki europejskie.
Dyrektor Ptaszyński dodaje, że wyroby tytoniowe to istotny element w eksporcie. Ponadto zapewniają one pracy przy produkcji oraz uprawach około 15 tys. osób. Wyroby tytoniowe sprzedawane są w około 140 tys. punktach handlowych. Dla 15 proc. tych sklepów stanowią one nawet do 40 proc. obrotów. C
Warto zaznaczyć kwestię, że zakaz sprzedaży papierosów mentolowych stoi w sprzeczności z Traktatem o Funkcjonowaniu UE. Dodatkowym uzasadnieniem jest brak proporcjonalności przepisów wynikających z dyrektywy oraz to, że nie wspomaga ona jednolitego rynku europejskiego, a wręcz nakłada nowe ograniczenia i podkreśla dysproporcje między państwami. Polska w tym przypadku poniesie ogromne straty.
Problem może też mieć ministerstwo finansów. W cenie paczki 12-13 zł, aż 85 proc. to VAT i akcyza, a dla całego budżetu to około 10 proc. wpływów.
Komisja Europejska przeprowadziła badania, z których wynika, że wskutek dyrektywy tytoniowej ilości palaczy w UE spadnie o 2 proc. Jest to niewielka liczba w porównaniu do strat finansowanych, które ten zakaz może spowodować.
Polskie Radio
Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu w na antenie radiowej Jedynki, podkreślił, że liczy "na korzystny wyrok". - Polscy handlowcy, rolnicy popierają tę inicjatywę rządu, ponieważ zakaz dotyczący papierosów mentolowych jest po prostu nieproporcjonalny i niegodny z ideą otwartego rynku - powiedział.
Dyrektywa uderza nie tylko w konsumpcję, ale i w produkcję. Polski tytoń często nie nadaje się do wytwarzania innych papierosów dlatego robione są z niego mentolowe. Wytwarza się je w sześciu fabrykach, których produkcja w 70 % idzie na eksport z czego 50 proc. trafia na rynki europejskie.
Dyrektor Ptaszyński dodaje, że wyroby tytoniowe to istotny element w eksporcie. Ponadto zapewniają one pracy przy produkcji oraz uprawach około 15 tys. osób. Wyroby tytoniowe sprzedawane są w około 140 tys. punktach handlowych. Dla 15 proc. tych sklepów stanowią one nawet do 40 proc. obrotów. C
Warto zaznaczyć kwestię, że zakaz sprzedaży papierosów mentolowych stoi w sprzeczności z Traktatem o Funkcjonowaniu UE. Dodatkowym uzasadnieniem jest brak proporcjonalności przepisów wynikających z dyrektywy oraz to, że nie wspomaga ona jednolitego rynku europejskiego, a wręcz nakłada nowe ograniczenia i podkreśla dysproporcje między państwami. Polska w tym przypadku poniesie ogromne straty.
Problem może też mieć ministerstwo finansów. W cenie paczki 12-13 zł, aż 85 proc. to VAT i akcyza, a dla całego budżetu to około 10 proc. wpływów.
Komisja Europejska przeprowadziła badania, z których wynika, że wskutek dyrektywy tytoniowej ilości palaczy w UE spadnie o 2 proc. Jest to niewielka liczba w porównaniu do strat finansowanych, które ten zakaz może spowodować.
Polskie Radio