Liberadzki: Decyzja KE w sprawie PLL LOT jest słuszna

Liberadzki: Decyzja KE w sprawie PLL LOT jest słuszna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Liberadzki: Decyzja KE w sprawie PLL LOT jest słuszna (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Europoseł Bogusław Liberadzki mówił w radiowej Jedynce, iż jego zdaniem słuszna jest decyzja Komisji o przyznaniu PLL LOT zgody na pomoc publiczną. - Sumienie Komisji obciąża natomiast negatywna decyzja podjęta niegdyś w sprawie polskich stoczni - dodaje były minister infrastruktury.
Liberadzki podkreśla, iż nie można zapomnieć, że za sprawą Komisji Europejskiej polskie stocznie przestały istnieć. Europoseł wini przy tym polskie rządy, które jego zdaniem "dały się ograć" Komisji.

Zdaniem byłego ministra warunki pomocy dla naszego narodowego przewoźnika są zbyt restrykcyjne.

- Nie powinno to być poddane jakimś dziwnym kombinacjom, że może komuś sprzedamy, (...) może to będą Chińczycy, może Turcy itp. (...) Z drugiej strony Komisja uznała, że Polska jest wystarczająco dużym państwem i ruch lotniczy jest wystarczająco rosnący, żeby tu działała wspierana przez państwo linia lotnicza. Należy też pamiętać o polskiej specyfice, że LOT wozi między innymi prezydenta RP, wozi premiera i marszałków, jako, że od katastrofy smoleńskiej nie mamy innych państwowych samolotów do przewozu najwyższych urzędników w państwie - tłumaczy.

Według Liberadzkiego sukcesem PLL LOT jest dobra reputacja. Jego zdaniem najważniejsze przy wyborze linii jest dla ludzi poczucie bezpieczeństwa.

Europoseł zaznacz, iż najważniejsze dla kondycji firmy są loty transatlantyckie, europejskie i na Daleki Wschód, zwłaszcza do Chin.

- Niepokoi mnie natomiast strategia rynkowa LOT-u, o której słyszę. Na przykład, że potrzebna jest redukcja floty samolotów, a także połączeń. (...) Przecież my tych samolotów po pierwsze mamy bardzo mało, a po drugie my je "leasingujemy". Trzeba też pamiętać, że LOT, w zasadzie poza symbolem żurawia i elementem flagi narodowej, nie ma majątku trwałego. A to co słyszymy, to redukcja połączeń i zwolnienia personelu. (...) To nie jest dobra droga - ostrzega Liberadzki.

polskieradio.pl