Jak podaje "The Moscow Times" europejskie firmy działające w Rosji ostrzegają, że grozi im bankructwo przez rosyjskie embargo na import żywności oraz sankcje ze stron Unii Europejskiej. Twierdzą, że są ofiarami politycznego konfliktu na Ukrainie.
Prezes Stowarzyszenia Europejskich Firm w Rosji (AEB) Philippe Pegorier uważa, iż Rosja naruszyła zasady Światowej Organizacji Handlu. Skrytykował również UE i podkreślił, że ponad 600 europejskich firm należących do AEB ma coraz większe problemy z działalnością w wyniku sankcji, embarga na import towarów z UE, niską wartość rubla, a także rosnącą konkurencję ze strony firm azjatyckich.
- Jesteśmy ofiarami zarówno europejskich, jak i rosyjskich władz. Sankcje stworzyły czas niepewności inwestycyjnej w Rosji. Rosyjskie przepisy również uderzają w nasze firmy i nie spełniają rosyjskich zobowiązań wobec WTO - stwierdził prezes Stowarzyszenia Europejskich Firm w Rosji (AEB) Philippe Pegorier.
- Chciałbym, aby władze Rosji okazały więcej wrażliwości i pomogły firmom przetrwać kryzys. To, co się teraz dzieje, jest negatywne także dlatego, że przedsiębiorstwa, które chcą inwestować w Rosji, są coraz bardziej zniechęcone, a plany zawieszają do czasu, kiedy otrzymają wyraźny sygnał, że zmienia się sytuacja polityczna - uważa Hans Wicks, szef Konfederacji Duńskiego Przemysłu.
tvn24.pl
- Jesteśmy ofiarami zarówno europejskich, jak i rosyjskich władz. Sankcje stworzyły czas niepewności inwestycyjnej w Rosji. Rosyjskie przepisy również uderzają w nasze firmy i nie spełniają rosyjskich zobowiązań wobec WTO - stwierdził prezes Stowarzyszenia Europejskich Firm w Rosji (AEB) Philippe Pegorier.
- Chciałbym, aby władze Rosji okazały więcej wrażliwości i pomogły firmom przetrwać kryzys. To, co się teraz dzieje, jest negatywne także dlatego, że przedsiębiorstwa, które chcą inwestować w Rosji, są coraz bardziej zniechęcone, a plany zawieszają do czasu, kiedy otrzymają wyraźny sygnał, że zmienia się sytuacja polityczna - uważa Hans Wicks, szef Konfederacji Duńskiego Przemysłu.
tvn24.pl