- Te produkty mają maksymalnie 20 procent mleka, reszta to kokos, olej palmowy i inne dodatki - stwierdził rosyjski minister rolnictwa Nikołaj Fiodorow. Teraz koncern Danone żąda przeprosin. Według polityka, na produkty rozcieńczane dodatkami "należy szczególnie uważać".
Nikołaj Fiodorow o swoich spostrzeżeniach na temat produktów Danone opowiedział w piątek podczas wizyty w Omsku. Apelował, by władze lokalne nie pozwalały na "wypompowywanie pieniędzy z regionów i spijaniu śmietanki dzięki tanim surowcom produkowanym przez biednych rolników", mając na myśli rolników rosyjskich.
Fiodorow miał na myśli fakt, że choć rządowe dotacje wspierają mleczarzy, ostatecznymi beneficjentami zostają Danone i PepsiCo.
Szefostwo Danone zażądało przeprosin za "bezpośrednie oszczerstwa, które niszczą reputację koncernu nie tylko w Rosji, ale i na całym świecie". Firma - jak można przeczytaj w jej komunikacie - czuje się "głęboko obrażona". Podkreśla, że produkty firmy przechodzą wszelką weryfikację Rospotrebnadzoru, czyli rosyjskiego nadzoru sanitarnego.
Koncern jest obecny na rosyjskim rynku od 20 lat i ma tu 20 fabryk. Jest jednym z największych zagranicznych inwestorów działających w Rosji.
Wyborcza.pl
Fiodorow miał na myśli fakt, że choć rządowe dotacje wspierają mleczarzy, ostatecznymi beneficjentami zostają Danone i PepsiCo.
Szefostwo Danone zażądało przeprosin za "bezpośrednie oszczerstwa, które niszczą reputację koncernu nie tylko w Rosji, ale i na całym świecie". Firma - jak można przeczytaj w jej komunikacie - czuje się "głęboko obrażona". Podkreśla, że produkty firmy przechodzą wszelką weryfikację Rospotrebnadzoru, czyli rosyjskiego nadzoru sanitarnego.
Koncern jest obecny na rosyjskim rynku od 20 lat i ma tu 20 fabryk. Jest jednym z największych zagranicznych inwestorów działających w Rosji.
Wyborcza.pl