To był rok 1990. Włóczyliśmy się z grupą osób nazywających się hippisami po Polsce. Przyszedł czas i na Bieszczady. Pociąg toczył się do Ustrzyk Dolnych, zahaczając o radziecką wtedy Ukrainę. Późnym wieczorem trochę autobusem, trochę piechotą dotarliśmy do robotniczego hotelu w Wołosatem.
Więcej możesz przeczytać w 34/2015 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.