Chodzi o to, że Borowski sprzedał developerowi swoją kamienicę przy ul. Foksal, którą kupił w 2002 roku, jeszcze zanim został powołany na stanowisko naczelnego architekta miasta. Sprzedał ją, sprawując już funkcję naczelnego architekta, polsko-belgijskiej firmie Ghelamco, która - jak pisze - "Życie Warszawy" - dostaje od niego zgody na kontrowersyjne inwestycje. W związku z tym kontrolerzy badają, czy nie została sztucznie zawyżona kwota, jaką Borowski uzyskał za sprzedaż kamienicy.
Borowski przyznał "Życiu Warszawy", że sprzedał ją developerowi za wyższą cenę, niż oszacował w swoim ubiegłorocznym zeznaniu majątkowym - wówczas wycenił dom na 6 mln zł. Nie chciał jednak ujawnić ile za nią otrzymał.
Podejrzana jest też duża liczba pozwoleń, jaką uzyskuje na Swoje inwestycje firma Ghelamco. Kontrowersje budzi zwłaszcza jedna z zabudowa skweru u zbiegu ulic Mokotowskiej, Pięknej i Kruczej.
Z kolei "Rzeczpospolita" sugeruje, że specjalnymi względami cieszyła się także była spółka Borowskiego Dom Architektury. Na przykład, po tym jak Borowski wydał decyzję o warunkach zabudowy dla centrum handlowego w ramach Miasteczka Wilanów, mimo protestów mieszkańców i władz dzielnicy, Dom Architektury został jednym z projektantów. Borowski zaprzecza jakoby miał jeszcze udziały w spółce. Podobnych przykładów "Rzeczpospolita" wymienia jeszcze kilka.
Prezydent Kaczyński decyzję o przyszłości jednego z najwyższych urzędników w mieście uzależnia od wyników prowadzonej kontroli.
ks, em, "ŻW", Rz"