"Tam nie ma żadnych tajemnic. Prywatyzacja była otwarta, przejrzysta i z czystym sumieniem możemy do niej zawsze wrócić" - oświadczył Sobotka. Przypomniał, że prywatyzację przygotowywała komisja międzyresortowa, a rząd podejmował decyzję na podstawie jej zaleceń. W prace nad prywatyzacją Unipetrolu było zaangażowanych kilkadziesiąt osób.
Minister powiedział, że z informacji, jakie otrzymał z Polski, wynika, że przedmiotem śledztwa polskiej prokuratury nie są umowy między Orlenem a czeskim rządem. "Tamto śledztwo nie dotyczy prywatyzacji jako takiej, lecz jego przedmiotem są inne umowy zawarte przez Orlen z innymi podmiotami. Na temat tych umów czeski rząd się jednak w żaden sposób nie wypowiadał" - dodał Sobotka. Przypomniał jednocześnie, że prywatyzację Unipetrolu przez PKN Orlen zaakceptowała również Komisja Europejska, a jej decyzji nikt nie podał w wątpliwość.
Czeski rząd przyjął informacje o doniesieniu o popełnieniu przestępstwa przez polskiego lobbystę pracującego na rzecz czeskiej spółki Seta, Jacka Spyrę, i odwołanego dyrektora gabinetu premiera Zdeńka Doleżela. W czasie potajemnie nagranych rozmów obaj mówili o korupcji przy prywatyzacji Unipetrolu, a Doleżal w zamian za pomoc przy rozmowach o dokończeniu prywatyzacji miał zażądać łapówki w wysokości 5 mln koron (ok. 750 tys. złotych).
"Urzędnik państwowy nie powinien się w ogóle spotykać z takimi indywiduami, nie mówiąc już o tym, że nie powinien się z nimi spotykać minister" - oświadczył Sobotka. Dodał, że całą sprawę powinna zbadać policja. Uznał, że nie ma przeciwwskazań, aby informacje w tej sprawie otrzymali posłowie.
W środę lider opozycyjnej Komunistycznej Partii Czech i Moraw Miroslav Grebeniczek zgłosił wniosek, aby do wyjaśnienia okoliczności prywatyzacji Unipetrolu powołano parlamentarną komisję śledczą. Wniosek ten nie spotkał się na razie z poparciem innych partii parlamentarnych.
ss, pap