Nadchodzą znaczące podwyżki cen energii elektrycznej. O podwyżkach rachunków za prąd oficjalnie mówi nie tylko regulator i firmy dostarczające go do gospodarstw domowych i zakładów pracy, ale także politycy. Rząd postanowił, że niektóre grupy muszą zostać zabezpieczone przed nagłymi wzrostami cen. Kto może na to liczyć?
Ceny prądu w górę
O tym, że podwyżki rachunków za prąd są nieuniknione, otwarcie mówił szef Urzędu Regulacji Energetyki. Problem jest złożony, gdyż rośnie nie tylko koszt wytwarzania energii, ale także opłata mocowa. Jeden z dostawców, firma Enea twierdzi, że biorąc pod uwagę wszystkie uwarunkowania rynkowe, rachunki za energię mogą być już niedługo wyższe nawet o 40 proc. Podobnie, ale mniej otwarcie mówią także inni dostawcy prądu.
Rekompensaty dla najbardziej potrzebujących
Ministerstwo Środowiska i Klimatu pracuje jednak nad projektem rekompensat dla osób najbardziej dotkniętych przez podwyżki. Chodzi o grupy, które dotyka tak zwane ubóstwo energetyczne. Według szacunków resortu, w Polsce może być to nawet od 6 do 10 proc. gospodarstw domowych.
Rekompensaty mają być przyznawane według kryterium dochodowego i skorzystają z nich tylko te rodziny, które na podwyżkach ucierpiałyby najbardziej. Mimo tego, że w grę wchodzą dopłaty tylko dla kilku procentów gospodarstw, to szacuje się, że koszt takiego rozwiązania może kosztować budżet państwa nawet kilka miliardów złotych. Projekt miałby wejść w życie 1 stycznia 2022 roku.
Czytaj też:
Kryzys energetyczny. Tak Zielony Ład, Rosja i Chiny windują ceny prądu