„Jako ustne uzasadnienie powiedziano mi, że nie nadaję się do współpracy i „wszystko blokuję”. Nie pierwsza to w moim dość długim już życiu dymisja. Ta przypada 30 lat po obaleniu rządu premiera Jana Olszewskiego, w którym pełniłem funkcję Szefa UOP. Wtedy Wałęsa wyrzucał mnie rękoma tymczasowego premiera Pawlaka” – napisał w mediach społecznościowych.
Piotr Naimski pełnił funkcję sekretarza stanu w KPRM od listopada 2015 roku.
We wpisie przypomniał o jednym z ważnych działań, za które był odpowiedzialny – gazociągu Baltic Pipe, dzięki któremu Polska zdobyła bezpośrednie połączenie ze złożami gazu norweskiego.
„Śmiem twierdzić, że zbudowanie tego połączenia Polski z norweskimi złożami gazu jest jednym z ważniejszych sukcesów politycznych i ekonomicznych osiągniętych przez nasz kraj w minionym trzydziestoleciu. Założona wtedy na Polskę przez Rosję gazowa pętla zostaje w tym roku zrzucona. Rosja nie będzie mogła szantażować nas zakręcaniem 'gazowego kurka'. Wojna Rosji z Ukrainą i użycie przez Rosjan szantażu energetycznego wobec całej Europy pokazują, jak ważne to jest dla bezpieczeństwa kraju” – napisał.
Naimski mówił, że węgla nie zabraknie
W komentarzach „na gorąco” można przeczytać, że dymisja może być związana ze słowami Piotra Naimskiego z wtorku. W Programie Pierwszym Polskiego Radia był on pytany, jaka czeka nas zima i czy odbiorcy indywidualni będą mieli węgiel do ogrzania swoich domów. Zapewnił, że węgiel w Polsce będzie w wystarczającej ilości, „zarówno ten wydobywany w naszych kopalniach, jak i ten, który kupujemy za granicą”. - Węgla nie zabraknie - dodał.
Zapewnienia o tym, że nie zabraknie węgla i wszyscy chętni będą mogli go kupić, to stała narracja rządu. Wiadomo jednak, że takiej gwarancji nie ma i rząd przygotowuje różne plany na wypadek, gdyby zapasy były niewystarczające. Od kilkunastu dni opozycja wzywa premiera do zdymisjonowania osób, które mogą być odpowiedzialne ze niedobór węgla, więc Naimski mógł stać się kozłem ofiarnym.
Czytaj też:
Naimski: Węgla nie zabraknie. Rząd szykuje dopłaty