Norwegia sprzedaje gaz do Chin z rabatem. Co to oznacza dla Europy?

Norwegia sprzedaje gaz do Chin z rabatem. Co to oznacza dla Europy?

Terminal LNG w Świnoujściu
Terminal LNG w Świnoujściu Źródło: WPROST.pl / Katarzyna Świerczyńska
Po pięciu latach Norwegia znów sprzedaje gaz do Chin, oferując go z dużymi rabatami. Czy to chwilowa sytuacja, czy początek nowego trendu na rynku energetycznym?

Po pięciu latach przerwy Norwegia ponownie dostarcza gaz do Chin, co odzwierciedlają najnowsze statystyki chińskiego handlu zagranicznego. Powrót na rynek azjatycki to wynik zmian w europejskim sektorze energetycznym, gdzie popyt na gaz znacznie spadł, a kraje Unii Europejskiej zaczęły polegać na dostawach z USA. W efekcie, Norwegowie zmuszeni byli szukać nowych rynków zbytu.

Gaz LNG płynie do Chin

Konflikt na Ukrainie wprowadził zamieszanie na rynku gazu w Europie, gdzie Rosja próbowała wykorzystać swoją pozycję dostawcy do wywierania presji na kraje Unii. Jednak strategia ta nie powiodła się, gdyż Europa poradziła sobie bez rosyjskiego gazu, co miało swoje nieoczekiwane skutki.

Norwegia, w odpowiedzi na malejący popyt w Europie, skierowała swoją uwagę na Chiny. Według danych chińskich, Norwegowie sprzedają teraz skroplony gaz ziemny na zasadzie kontraktów spotowych, co pozwala na natychmiastową realizację transakcji. Jest to powrót Oslo na chiński rynek po długiej przerwie, bowiem ostatnia dostawa norweskiego gazu do Chin miała miejsce wiosną 2019 roku.

Ciekawostką jest fakt, że Norwegowie oferują swoje LNG ze znacznym upustem, sięgającym czasami 10% w porównaniu do standardowej ceny rynkowej. Aby zrozumieć ten krok, warto spojrzeć na przyczyny spadku zapotrzebowania na gaz w Europie.

Unia Europejska, w odpowiedzi na manipulacje Rosji, zmniejszyła zużycie gazu, a latem dostawy LNG do Europy spadły o 25-30%. Rynek europejski stał się miejscem sztucznego obniżania popytu na gaz, co zmusiło Norwegów do szukania innych odbiorców.

Zmiany te spowodowały, że Norwegowie, podobnie jak inni dostawcy gazu, znaleźli się w sytuacji, gdzie muszą sprzedawać nadwyżki LNG z minimalnym zyskiem, a czasem nawet na granicy opłacalności. Chińskie dane celne wskazują, że Norwegia sprzedała LNG do Chin w czerwcu 2024 roku po 400 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, co było poniżej średniej ceny na rynku azjatyckim, wynoszącej 427 dolarów. Mimo że cena była niższa niż w regionie, Norwegowie nadal generowali zysk, choć mniejszy.

Eksperci sądzą, że obecna sytuacja jest tymczasowa. Wraz z nadejściem sezonu grzewczego, zapotrzebowanie na gaz w Europie wzrośnie, co sprawi, że norweski LNG ponownie trafi głównie na rynek europejski. Norwegia, mając bliski dostęp do Europy i możliwość przesyłania gazu rurociągami, pozostaje w korzystnej pozycji na tym rynku.

Czytaj też:
Szalona zabawa i łatwy dojazd z Polski. Do tych parków rozrywki dojedziesz Flixbusem
Czytaj też:
Chińczycy nie odpuszczają. Walczą o swoje elektryki w Europie