Przez rosnące koszty materiałów firmy budujące drogi dopłacają do biznesu. Chcą zmiany zasad gry

Przez rosnące koszty materiałów firmy budujące drogi dopłacają do biznesu. Chcą zmiany zasad gry

Budowa dróg, zdjęcie ilustracyjne
Budowa dróg, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Fotolia / fot. Anton Gvozdikov
Rosnące koszty budowy sprawiają, że firmy realizujące zlecenia na budowy dróg i infrastruktury kolejowej muszą coraz częściej dokładać do kontraktów, które negocjowane były w zupełnie innej „rzeczywistości finansowej”. Firmy oczekują zmiany zasad dotyczących waloryzacji kontraktów.

Wzrost ceny materiałów budowlanych powoduje, że bardzo trudno przygotować kosztorys inwestycji, której realizacja zajmie kilkanaście miesięcy. Problem dotyka deweloperów, ale również firmy realizujące zlecenia drogowe dla samorządów i GDDKiA. Polskie Związek Pracodawców Budownictwa (PZPB) ostrzega, że w takiej sytuacji 5-procentowy limit waloryzacji wyczerpuje się już na początku realizacji kontraktu drogowego, a jako że waloryzowane może być tylko 50 proc. wartości kontraktu, firmy już do nich dokładają – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Firmy uważają, że ryzyko powinno rozkładać się na dwie strony

Najtrudniejsza sytuacja dotyczy kontraktów pozyskanych przez firmy w dołku cenowym w drugiej połowie 2020 r. oraz stare kontrakty sprzed 2019 r. Gdy w lipcu, sierpniu i wrześniu ubiegłego roku GDDKiA otwierała oferty w przetargach na dziewięć inwestycji, których łączną wartość szacowała na 3,7 mld zł, wykonawcy zadeklarowali zrealizowanie ich za 2,5 mld zł. W pół roku oferowana przez firmy cena budowy 1 kilometra drogi ekspresowej spadła o ok. 10 mln zł. To już tylko wspomnienie. Dziś tendencja jest odwrotna i firmy, który uzyskały kontrakty na takich warunkach, muszą do realizacji dokładać.

Nie pomaga to, że przez lata wykonawcy przyzwyczaili się, że kluczową rolę w zamówieniach publicznych odgrywa niska cena, więc niejednokrotnie przedstawiali nierealne kosztorysy.

W tej sytuacji branża chciałaby zmodyfikowania zasad waloryzacji, tak by zabezpieczyć firmy przed ryzykiem przyszłych wzrostów cen. Damian Kaźmierczak, główny ekonomista PZPB, powiedział w rozmowie z „Rz”, że „GDDKiA wydaje się rozumieć powagę sytuacji na rynku, co daje nadzieje na wprowadzenie potrzebnym zmian”. Firmy budowlane chciałby również odejścia od 5-procentowego limitu waloryzacji, który w krajach Europy Zachodniej nie występuje.

Większość kontraktu powinna być waloryzowana

PZPB przekonuje, że wykonawcy nie mogą brać na siebie pełnego ryzyka wzrostu cen w kontraktach realizowanych na zlecenie inwestora publicznego. Chcieliby, aby zleceniodawca nie tylko brał większy udział w ryzyku, ale też objął waloryzacją 80–90 proc. wartości kontraktu, a nie tylko połowy jak obecnie. Firmy budowlane, które uczestniczą w rozmowach z GDDKiA, powołują się tu na standardy międzynarodowe.

Żeby nie było powtórki z chińskim konsorcjum

O tym, do czego może prowadzić dopuszczenie na budowę firm, które znacząco zaniżyły kosztorys prac, przekonuje historia chińskiego koncernu Covec, który budował odcinek autostrady z Łodzi do Warszawy. Zadanie było bardzo ważne, bo trasa miała być gotowa na Euro2012. Chińska firma nie podołała i zeszłą z budowy, pracę dokończył inny wykonawca. Cały proces bardzo się wydłużył, było nerwowo, do tego GDDKiA znalazła się w ogniu krytyki za to, że wybrała ofertę nieznanego w naszym kraju konsorcjum z drugiej części świata. Urzędnicy zapewniają, że obecnie do takiej sytuacji już by nie doszło, bo o wyborze wykonawcy przestało decydować kryterium ceny, wykonawcy są też bardziej prześwietlani pod kątem swoich możliwości i dotychczasowych realizacji.

Dziwi więc, że gdy GDDKiA otworzyła oferty na budowę tras szybkiego ruchu, okazało się, że w 33 przetargach średnia wartość najtańszych propozycji osiągnęła 75 proc. kosztorysów drogowców. Były też oferty opiewające na niewiele ponad 50 proc. wstępnych szacunków kosztów. Więcej piszemy o tym w tekście poniżej.

Czytaj też:
Budowa dróg. GDDKiA boi się powtórki historii z Covec

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita