W środę 20 marca doszło do porozumienia z Parlamentem Europejskim w sprawie umowy o bezcłowym handlu z Ukrainą. Zapadła decyzja o poszerzeniu listy ukraińskich artykułów rolnych objętych ograniczeniami ilościowymi o owies, kukurydzę, kasze i miód. Wynegocjowane porozumienie nie zostało jednak przyjęte przez ambasadorów, bo Polska i Francja uznały zapisy za niewystarczające. Dziś o 9 rano ruszy kolejne spotkanie 27 ambasadorów, którzy będą rozmawiać o zmianach w umowie handlowej.
Handel bezcłowy z Ukrainą. Wspólny front Polski i Francji
Polska i Francja, a także kraje, które zgromadziły one wokół siebie (przede wszystkim to sąsiedzi Ukrainy) chcą wydłużenia okresu referencyjnego, który służy do wyliczania kontyngentów na ukraiński import o rok 2021 (podczas gdy ten import był jeszcze na niskim poziomie – przyp. red.) oraz o dopisania pszenicy i jęczmienia do listy produktów objętych kwotowaniem. RMF FM komentuje, że dopisanie do listy jęczmienia będzie bardzo trudne. Belgijski minister rolnictwa David Clarinval dał we wtorek wyraźnie do zrozumienia, że nie ma na to zgody krajów Unii Europejskiej.
Belgowie, którzy przewodzą w tym roku pracom Rady Unii Europejskiej, nie chcą przedłużać negocjacji nad umową, bo to pociągnie za sobą konieczność kontynuowania przez parlament Europejski, który z kolei za kilka tygodni kończy swoją kadencję. Poza tym umowa regulująca handel z Ukrainą musi wejść w życie najpóźniej 6 czerwca.
Kraje sprzeciwiające się umowie w obecnym kształcie mają mniejszość blokującą i są w stanie wprowadzić zmiany w umowie.
Czytaj też:
Rolnicy zmienią formę protestów. Odwiedzą biura posłów i senatorówCzytaj też:
Pestycydy w jabłkach. Owoce można kupić w znanych marketach