Pewien czas temu Ryanair udostępnił swoim klientom narzędzie, które pozwala na porównanie cen biletów w aplikacji i na stronie z tymi oferowanymi przez pośredników. Narzędzie nazywa się „Price Checker”. Ryanair wyjaśnia, że dzięki niemu można uniknąć przepłacania i to o kilkadziesiąt procent.
Okazuje się jednak, że wojna, jaką tanie linie lotnicze wywołały pośrednikom, może się obrócić przeciwko liniom. A to dlatego, że bywa, że to u pośredników jest taniej.
Tanie linie czy agregatory?
Portal Spidersweb.pl zapytał polskie agregatory, skupiające oferty. Odpowiedziało esky.pl, które od pewnego czasu jest z Ryanairem na wojennej ścieżce.
Medium cytuje rzecznika serwisu Deniza Rymkiewicza: – Często pod tanimi ofertami, nieuwzględniającymi cen bagażu (taki jest model biznesowy tanich linii), kryje się porównywalna bądź wyższa cena w stosunku do linii regularnych.
Ukryte opłaty sprawiają, że bilety drożeją
Jak czytamy dalej, wynika to z tego, że tanie linie lotnicze doliczają opłaty za wszystko, co nie jest kosztem samego lotu. Z kolei regularne linie nie mają aż tylu ukrytych opłat. Dodatkowo agregatory potrafią łączyć oferty różnych linii lotniczych, w tym tanich, czego tanie linie lotnicze nie oferują na swoich stronach.
Czytaj też:
Tajemnica tanich biletów lotniczych i bieda na polskich lotniskach. „Po pandemii czeka nas potop”